RZUTZA3.PL KALENDARZ202520-KOSZYKOWKA-ZAPISANA-W-KARTACH-HOBBY-DLA-DUZYCH-I-MALYCH

[20] Koszykówka zapisana w kartach - hobby dla dużych i małych

20/12/2025 05:00
Cards Lab

Od 1 grudnia do 24 grudnia zapraszamy na świąteczny kalendarz na rzutza3.pl! 🎄🎁

Przez 24 dni codziennie publikujemy wyjątkowe treści: wywiady, dłuższe artykuły. Nie przegapcie - obserwujcie naszą stronę i bądźcie na bieżąco! ✨

[20/24]

Karty mają wielką moc! Z kart tarota można wyczytać prawdę... a z kartą Visa czy Mastercard można zapłacić za wymarzony prezent. My znaleźliśmy takie karty, które również mają wielką moc - można wyczytać z nich prawdę (statystyczną), a wartość niektórych z nich jest ogromna.

Karty mają wielką moc! Z kart tarota można wyczytać prawdę... a z kartą Visa czy Mastercard można zapłacić za wymarzony prezent. My znaleźliśmy takie karty, które również mają wielką moc - można wyczytać z nich prawdę (statystyczną), a wartość niektórych z nich jest ogromna.

Taka natura ludzka, że od zarania dziejów lubujemy się w kolekcjonowaniu. Jedni zbierają znaczki pocztowe, inni monety, jeszcze inni lalki Barbie lub karteczki do segregatorów (kto się załapał na dzieciństwo w latach 90. ten wie) - możliwości są nieograniczone. Ale co zrobić gdy oprócz potrzeby kolekcjonowania jesteś miłośnikiem koszykówki? Owszem, można gromadzić koszulki, piłki czy buty do kosza, ale te przedmioty są stosunkowo duże, trudne do przechowywania, ewentualnej wymiany czy ekspozycji swoich zbiorów... Z rozwiązaniem tego problemu przyszła firma Bowman, która w 1948 roku wypuściła na rynek pierwszy pełny zestaw kart zawodowych koszykarzy. Set zawierał 72 karty, a najbardziej wartościową była ta z podobizną George’a Mikana. Kolorowe kartoniki ze zdjęciem ulubionego gracza oraz statystykami na odwrocie, umożliwiły budowanie wspaniałych kolekcji wszystkim koszykarskim freakom, bez obawy wyrzucenia z domu z całym basketowym "dobytkiem". Karty na stałe wpisały się w krajobraz NBA i koszykarską subkulturę.

Taka natura ludzka, że od zarania dziejów lubujemy się w kolekcjonowaniu. Jedni zbierają znaczki pocztowe, inni monety, jeszcze inni lalki Barbie lub karteczki do segregatorów (kto się załapał na dzieciństwo w latach 90. ten wie) - możliwości są nieograniczone. Ale co zrobić gdy oprócz potrzeby kolekcjonowania jesteś miłośnikiem koszykówki? Owszem, można gromadzić koszulki, piłki czy buty do kosza, ale te przedmioty są stosunkowo duże, trudne do przechowywania, ewentualnej wymiany czy ekspozycji swoich zbiorów... Z rozwiązaniem tego problemu przyszła firma Bowman, która w 1948 roku wypuściła na rynek pierwszy pełny zestaw kart zawodowych koszykarzy. Set zawierał 72 karty, a najbardziej wartościową była ta z podobizną George’a Mikana. Kolorowe kartoniki ze zdjęciem ulubionego gracza oraz statystykami na odwrocie, umożliwiły budowanie wspaniałych kolekcji wszystkim koszykarskim freakom, bez obawy wyrzucenia z domu z całym basketowym "dobytkiem". Karty na stałe wpisały się w krajobraz NBA i koszykarską subkulturę.

Cards Lab

EuroBasket2025, KoszKadra i... Cards LabPomimo, że Polskę od Stanów Zjednoczonych dzielą tysiące kilometrów zawsze chętniej kierowaliśmy wzrok na zachód, niż na wschód. Wszystko co zza Wielkiej Wody było "cool" i każdy chciał to mieć. Lata 90. XX wieku, po szarych czasach komuny wlały w życie Polaków całą paletę kolorów. Oprócz boysbandów, coca-coli i bajek Disneya, przyniosły nam Michaela Jordana i mecze NBA transmitowane w publicznej telewizji. Boom na koszykówkę był tak wielki, że ogarnął cały kraj. Każdy chciał mieć coś związanego z koszykówką. Wtedy właśnie do kiosków ruchu trafiły pierwsze paczki kart z wizerunkami gwiazd basketu. Były stosunkowo tanie i ogólnodostępne, a co najważniejsze kojarzyły się z USA. Dla wielu dzisiejszych kolekcjonerów było to pierwsze spotkanie z kolorowym światem koszykarskich kart. Po latach znalezienie paczki w sklepie stacjonarnym w Polsce graniczy z cudem. Na szczęście rozwój oraz dostępność internetu całkowicie wystarcza, by społeczność karcianych kolekcjonerów zaspokajała swoją rządzę kupowania nowych boxów lub wymiany po wymarzoną kartę. Aż do roku 2025, w którym to okazał się, że karty z Ameryki to za mało... Rozgrywany m.in. w Polsce turniej EuroBasket2025 i świetny występ KoszKadry dał impuls do powstania pierwszej serii koszykarskich kart przedstawiających naszych kadrowiczów. Za projekt, przy współpracy z Polskim Związkiem Koszykówki, odpowiedzialna była mała warszawska firma stworzona przez pasjonatów Piotra i Wojciecha - Cards Lab. Karty przyjęły się bardzo dobrze zarówno wśród kolekcjonerów, jak i kibiców, dlatego Cards Lab poszli za ciosem i rozpoczęli kolejny projekt - tym razem związany z klubem PLK. Z okazji 30-lecia Arki Gdynia przygotowali serię 13 kart prezentującą największe legendy Arki. Zestaw opakowany w firmową folię i piękne pudełeczko gwarantuje znalezienie karty z autografem, co stanowi dodatkową atrakcję. Czy karty z wizerunkiem polskich koszykarzy mają przyszłość wśród lokalnych kolekcjonerów? Jak w ogóle rozpocząć swoją przygodę z kolekcjonowaniem kart? Odpowiedzi na te pytania postanowiliśmy poszukać u źródła!Zapraszamy na rozmowę z Piotrem Jaskólskim i Wojciechem Pietrasiewiczem - założycielami Cards LabPaweł Mataczyński: Cards Lab – kim jesteście i od czego się to wszystko zaczęło?

EuroBasket2025, KoszKadra i... Cards Lab

Pomimo, że Polskę od Stanów Zjednoczonych dzielą tysiące kilometrów zawsze chętniej kierowaliśmy wzrok na zachód, niż na wschód. Wszystko co zza Wielkiej Wody było "cool" i każdy chciał to mieć. Lata 90. XX wieku, po szarych czasach komuny wlały w życie Polaków całą paletę kolorów. Oprócz boysbandów, coca-coli i bajek Disneya, przyniosły nam Michaela Jordana i mecze NBA transmitowane w publicznej telewizji. Boom na koszykówkę był tak wielki, że ogarnął cały kraj. Każdy chciał mieć coś związanego z koszykówką. Wtedy właśnie do kiosków ruchu trafiły pierwsze paczki kart z wizerunkami gwiazd basketu. Były stosunkowo tanie i ogólnodostępne, a co najważniejsze kojarzyły się z USA. Dla wielu dzisiejszych kolekcjonerów było to pierwsze spotkanie z kolorowym światem koszykarskich kart. Po latach znalezienie paczki w sklepie stacjonarnym w Polsce graniczy z cudem. Na szczęście rozwój oraz dostępność internetu całkowicie wystarcza, by społeczność karcianych kolekcjonerów zaspokajała swoją rządzę kupowania nowych boxów lub wymiany po wymarzoną kartę. Aż do roku 2025, w którym to okazał się, że karty z Ameryki to za mało... Rozgrywany m.in. w Polsce turniej EuroBasket2025 i świetny występ KoszKadry dał impuls do powstania pierwszej serii koszykarskich kart przedstawiających naszych kadrowiczów. Za projekt, przy współpracy z Polskim Związkiem Koszykówki, odpowiedzialna była mała warszawska firma stworzona przez pasjonatów Piotra i Wojciecha - Cards Lab. Karty przyjęły się bardzo dobrze zarówno wśród kolekcjonerów, jak i kibiców, dlatego Cards Lab poszli za ciosem i rozpoczęli kolejny projekt - tym razem związany z klubem PLK. Z okazji 30-lecia Arki Gdynia przygotowali serię 13 kart prezentującą największe legendy Arki. Zestaw opakowany w firmową folię i piękne pudełeczko gwarantuje znalezienie karty z autografem, co stanowi dodatkową atrakcję. Czy karty z wizerunkiem polskich koszykarzy mają przyszłość wśród lokalnych kolekcjonerów? Jak w ogóle rozpocząć swoją przygodę z kolekcjonowaniem kart? Odpowiedzi na te pytania postanowiliśmy poszukać u źródła!

Zapraszamy na rozmowę z Piotrem Jaskólskim i Wojciechem Pietrasiewiczem - założycielami Cards Lab

Paweł Mataczyński: Cards Lab – kim jesteście i od czego się to wszystko zaczęło?

Piotr Jaskólski: Cards Lab (LINK) to miejsce gdzie „od podszewki” opowiadamy o kartach sportowych, ze zdecydowaną przewagą tematów koszykarskich, ponieważ jesteśmy od lat kolekcjonerami kart NBA. Mamy swoje stałe pozycje jak np. „Czwartkowe rozmowy o rynku kart” czy „Jordanowe Wtorki”, ale właściwie codziennie pojawia się u nas kilka postów z newsami karcianymi. Chcemy być miejscem dla wszystkich – zarówno osób, które dopiero poznają świat kart jak i takich, które są w nim dłużej niż my. Pomysł o takim portalu powstawał oddzielnie w naszych głowach (mojej i Wojtka) od dłuższego czasu i podczas jednego z warszawskich spotkań wraz z Wojtkiem podzieliliśmy się pomysłem stworzenia nowego, troszeczkę innego miejsca niż dotychczasowe grupy kolekcjonerów. Do naszego pomysłu zaprosiliśmy Bartka „Gazia”, który od początku wspierał nas swoimi pomysłami. To Bartek wymyślił naszą nazwę.Dziś Cards Lab to przede wszystkim pasja i spełnianie marzeń, robione na własnych zasadach ale uwzględniając uwagi i pomysły naszych obserwujących. To nie jest projekt nastawiony na szybki efekt, tylko na jakość, autentyczność i społeczność.

Piotr Jaskólski: Cards Lab (LINK) to miejsce gdzie „od podszewki” opowiadamy o kartach sportowych, ze zdecydowaną przewagą tematów koszykarskich, ponieważ jesteśmy od lat kolekcjonerami kart NBA. Mamy swoje stałe pozycje jak np. „Czwartkowe rozmowy o rynku kart” czy „Jordanowe Wtorki”, ale właściwie codziennie pojawia się u nas kilka postów z newsami karcianymi. Chcemy być miejscem dla wszystkich – zarówno osób, które dopiero poznają świat kart jak i takich, które są w nim dłużej niż my. Pomysł o takim portalu powstawał oddzielnie w naszych głowach (mojej i Wojtka) od dłuższego czasu i podczas jednego z warszawskich spotkań wraz z Wojtkiem podzieliliśmy się pomysłem stworzenia nowego, troszeczkę innego miejsca niż dotychczasowe grupy kolekcjonerów. Do naszego pomysłu zaprosiliśmy Bartka „Gazia”, który od początku wspierał nas swoimi pomysłami. To Bartek wymyślił naszą nazwę.

LINK

Dziś Cards Lab to przede wszystkim pasja i spełnianie marzeń, robione na własnych zasadach ale uwzględniając uwagi i pomysły naszych obserwujących. To nie jest projekt nastawiony na szybki efekt, tylko na jakość, autentyczność i społeczność.

Cards Lab

Pamiętacie swoją pierwszą kartę? Kiedy to było i w jaki sposób trafiła w wasze ręce?PJ: Pamiętam kartę, która spowodowała przyspieszenie serca, i co ciekawe był to Michael Jordan z serii 1994 Upper Deck Collector's Choice... w stroju baseballowym z wielką rękawicą. Była to karta z numerem 23 w secie. Jordan miał wtedy przerwę w karierze i firma Upper Deck postanowiła umieścić go w stroju Chicago White Sox.Bardziej jednak pamiętam klimat zbierania kart w Polsce na początku lat 90-ych. Wraz ze starszym bratem oraz kilkoma kolegami graliśmy codziennie na podwórku w kosza i często wcielaliśmy się w zawodników NBA, których oglądaliśmy w NBA Action na TVP2. Dlatego jak pojawiły się nagle w naszym kiosku na wsi paczki z logiem NBA musieliśmy sprawdzić co to i tak się to właśnie zaczęło. Poszukiwanie innych kolekcjonerów kart było trudne. Nie było dostępu do Internetu także musieliśmy sobie radzić inaczej. Na szczęście mieliśmy... telegazetę, gdzie pojawiały się nowe ogłoszenia kto i czego szuka z danej serii. Wysyłaliśmy do siebie papierowe listy i tak poszerzaliśmy krąg kolekcjonerów i nasze kolekcje. Co ciekawe dziś na eventach spotykam się z kolekcjonerami, z którymi za dzieciaka najpewniej wymieniałem się korzystając z telegazety.Z biegiem lat zdobywanie kart stało się łatwiejsze dzięki Internetowi, ale zanim pojawił się Ebay, Paypal itp. wysyłałem do USA dolary w kopertach bąbelkowych i muszę przyznać że na kilkaset listów z banknotami zaginął tylko jeden.Wojciech Pietrasiewicz: Dla mnie kolekcjonowanie ma w sumie dwa początki. Pierwszy podobnie jak u PJ’a to lata dziewięćdziesiąte i karty dostępne w kioskach. W tamtym czasie u mnie to była raczej zabawa, niż kolekcjonowanie. Żadna z kart, które wtedy kupiłem nie znajduje się obecnie w mojej kolekcji. Drugi początek to rok 2017-18 - rookie sezon głównego zawodnika w mojej kolekcji, czyli Bama Adebayo.Pierwszej zdobytej karty nie pamiętam, ale pierwsza ważna to jego karta rookie z prestiżowej serii Prizm limitowana do 20 sztuk, kupiona od jednego z kolekcjonerów w Polsce. Była to pierwsza tak rzadka karta w mojej kolekcji.Ile kart liczy wasza kolekcja? Tylko koszykówka, czy jakieś inne dziedziny sportu również znajdują się w Waszych zbiorach? A może Pokemony?PJ: Nie jestem w stanie tego określić. Od wielu lat stawiam na jakość, nie na ilość i czasami lubię ruch w kolekcji, żeby sprzedać kilka kart i kupić jedną lepszą. Jest natomiast duża część kart, która zostanie ze mną na zawsze.WP: Ja z kolei zbieram wszystkie karty jednego zawodnika i tu mam dokładna ewidencję kart które posiadam. Bez tego nie byłbym w stanie śledzić, które karty mam, a których jeszcze nie. Moja kolekcja Bama liczy ponad 3500 różnych egzemplarzy.Wiem, że niektórzy „karciarze” nie otwierają wszystkich swoich paczek. Czy w waszej kolekcji są jeszcze nieodkryte skarby, które czekają na swój czas?PJ: Tak, oczywiście. Nie jest to łatwe dla kolekcjonera, żeby spać pod dachem z zamkniętymi paczkami, bo każdy sobie wyobraża tam najlepsze trafy z setu, ale jest wielu kolekcjonerów, którzy inwestycyjnie kupują boxy licząc, że za parę lat gdy pojawi się z danego rocznika kilku super zawodników, te boxy zyskają na wartości. Osobiście mam tak schowane 2 Hobby Boxy Prizma 2023-24, czyli rocznika rookie Wembanyamy i parę boxów Jordana z lat 90-tych, ale tu bardziej mnie kręci, że są one po prostu nowe, nigdy nie otwierane i takie już zostaną w kolekcji.Pieniądz rządzi światem – więc i my nie unikniemy tego tematu. Ile to wszystko kosztuje? Zastanawialiście się kiedyś, chociaż tak szacunkowo, ile wydaliście na swoje kolekcje?PJ: To pytanie, na które większość kolekcjonerów odpowiada podobnie: lepiej nie liczyć. Natomiast dużym plusem tego typu hobby jest to, że przynajmniej część wydanych pieniędzy można odzyskać sprzedając karty. Czasami nawet zarobić, więc wiele pojawiających się osób po „boomie”, traktuje karty już bardziej inwestycyjnie (często nie mając o nich wiedzy) niż hobbystycznie.WP: Ja bym powiedział przewrotnie, ze to zależy... Możesz budować fajną kolekcję z kart bazowych, czy powszechnych wersji kart, która będzie cieszyć oko i kosztować niewiele. Karty powszechne można kupować od kilkudziesięciu groszy do kilkudziesięciu złotych za sztukę. Znam wielu kolekcjonerów, którzy właśnie tak budują swoje kolekcje, traktując je jako uzupełnienie swojej pasji do koszykówki. Z kolei kolekcjonowanie rzadkich kart wiążą się z dużo większymi wydatkami, a wartość najcenniejszych kart sportowych na świecie to już miliony USD. Każdy w tym hobby znajdzie swoje miejsce niezależnie od grubości portfela.Zostając w tematyce kasy – pytanie w drugą stronę: ile jest warta najcenniejsza z kart w waszej kolekcji i która to karta? PJ: W tym momencie u mnie autograf Jordana z serii Penmanship Gold w limicie do 23 sztuk na świecie. Wartość autografów MJ'a ma różne wahnięcia - niczym giełda, ale ostatnie miesiące, a dokładniej od momentu nowego rekordu kwotowego, czyli osiągnięcia prawie 13 mln $ na aukcji za dual logoman Jordan/Kobe – autografy obu Panów poszybowały w górę. (Logoman - karta z logo NBA wyciętym z koszulki meczowej zawodnika - przyp. red.) Jordana z autografem „on card” w barwach Byków trzeba liczyć od kilkunastu tysięcy dolarów w wzwyż.WP: U mnie to Logoman 1 of 1 Bama Adebayo z serii Immaculate.

Pamiętacie swoją pierwszą kartę? Kiedy to było i w jaki sposób trafiła w wasze ręce?

PJ: Pamiętam kartę, która spowodowała przyspieszenie serca, i co ciekawe był to Michael Jordan z serii 1994 Upper Deck Collector's Choice... w stroju baseballowym z wielką rękawicą. Była to karta z numerem 23 w secie. Jordan miał wtedy przerwę w karierze i firma Upper Deck postanowiła umieścić go w stroju Chicago White Sox.

Bardziej jednak pamiętam klimat zbierania kart w Polsce na początku lat 90-ych. Wraz ze starszym bratem oraz kilkoma kolegami graliśmy codziennie na podwórku w kosza i często wcielaliśmy się w zawodników NBA, których oglądaliśmy w NBA Action na TVP2. Dlatego jak pojawiły się nagle w naszym kiosku na wsi paczki z logiem NBA musieliśmy sprawdzić co to i tak się to właśnie zaczęło. Poszukiwanie innych kolekcjonerów kart było trudne. Nie było dostępu do Internetu także musieliśmy sobie radzić inaczej. Na szczęście mieliśmy... telegazetę, gdzie pojawiały się nowe ogłoszenia kto i czego szuka z danej serii. Wysyłaliśmy do siebie papierowe listy i tak poszerzaliśmy krąg kolekcjonerów i nasze kolekcje. Co ciekawe dziś na eventach spotykam się z kolekcjonerami, z którymi za dzieciaka najpewniej wymieniałem się korzystając z telegazety.

Z biegiem lat zdobywanie kart stało się łatwiejsze dzięki Internetowi, ale zanim pojawił się Ebay, Paypal itp. wysyłałem do USA dolary w kopertach bąbelkowych i muszę przyznać że na kilkaset listów z banknotami zaginął tylko jeden.

Wojciech Pietrasiewicz: Dla mnie kolekcjonowanie ma w sumie dwa początki. Pierwszy podobnie jak u PJ’a to lata dziewięćdziesiąte i karty dostępne w kioskach. W tamtym czasie u mnie to była raczej zabawa, niż kolekcjonowanie. Żadna z kart, które wtedy kupiłem nie znajduje się obecnie w mojej kolekcji. Drugi początek to rok 2017-18 - rookie sezon głównego zawodnika w mojej kolekcji, czyli Bama Adebayo.

Pierwszej zdobytej karty nie pamiętam, ale pierwsza ważna to jego karta rookie z prestiżowej serii Prizm limitowana do 20 sztuk, kupiona od jednego z kolekcjonerów w Polsce. Była to pierwsza tak rzadka karta w mojej kolekcji.

Ile kart liczy wasza kolekcja? Tylko koszykówka, czy jakieś inne dziedziny sportu również znajdują się w Waszych zbiorach? A może Pokemony?

PJ: Nie jestem w stanie tego określić. Od wielu lat stawiam na jakość, nie na ilość i czasami lubię ruch w kolekcji, żeby sprzedać kilka kart i kupić jedną lepszą. Jest natomiast duża część kart, która zostanie ze mną na zawsze.

WP: Ja z kolei zbieram wszystkie karty jednego zawodnika i tu mam dokładna ewidencję kart które posiadam. Bez tego nie byłbym w stanie śledzić, które karty mam, a których jeszcze nie. Moja kolekcja Bama liczy ponad 3500 różnych egzemplarzy.

Wiem, że niektórzy „karciarze” nie otwierają wszystkich swoich paczek. Czy w waszej kolekcji są jeszcze nieodkryte skarby, które czekają na swój czas?

PJ: Tak, oczywiście. Nie jest to łatwe dla kolekcjonera, żeby spać pod dachem z zamkniętymi paczkami, bo każdy sobie wyobraża tam najlepsze trafy z setu, ale jest wielu kolekcjonerów, którzy inwestycyjnie kupują boxy licząc, że za parę lat gdy pojawi się z danego rocznika kilku super zawodników, te boxy zyskają na wartości. Osobiście mam tak schowane 2 Hobby Boxy Prizma 2023-24, czyli rocznika rookie Wembanyamy i parę boxów Jordana z lat 90-tych, ale tu bardziej mnie kręci, że są one po prostu nowe, nigdy nie otwierane i takie już zostaną w kolekcji.

Pieniądz rządzi światem – więc i my nie unikniemy tego tematu. Ile to wszystko kosztuje? Zastanawialiście się kiedyś, chociaż tak szacunkowo, ile wydaliście na swoje kolekcje?

PJ: To pytanie, na które większość kolekcjonerów odpowiada podobnie: lepiej nie liczyć. Natomiast dużym plusem tego typu hobby jest to, że przynajmniej część wydanych pieniędzy można odzyskać sprzedając karty. Czasami nawet zarobić, więc wiele pojawiających się osób po „boomie”, traktuje karty już bardziej inwestycyjnie (często nie mając o nich wiedzy) niż hobbystycznie.

WP: Ja bym powiedział przewrotnie, ze to zależy... Możesz budować fajną kolekcję z kart bazowych, czy powszechnych wersji kart, która będzie cieszyć oko i kosztować niewiele. Karty powszechne można kupować od kilkudziesięciu groszy do kilkudziesięciu złotych za sztukę. Znam wielu kolekcjonerów, którzy właśnie tak budują swoje kolekcje, traktując je jako uzupełnienie swojej pasji do koszykówki. Z kolei kolekcjonowanie rzadkich kart wiążą się z dużo większymi wydatkami, a wartość najcenniejszych kart sportowych na świecie to już miliony USD. Każdy w tym hobby znajdzie swoje miejsce niezależnie od grubości portfela.

Zostając w tematyce kasy – pytanie w drugą stronę: ile jest warta najcenniejsza z kart w waszej kolekcji i która to karta?

PJ: W tym momencie u mnie autograf Jordana z serii Penmanship Gold w limicie do 23 sztuk na świecie. Wartość autografów MJ'a ma różne wahnięcia - niczym giełda, ale ostatnie miesiące, a dokładniej od momentu nowego rekordu kwotowego, czyli osiągnięcia prawie 13 mln $ na aukcji za dual logoman Jordan/Kobe – autografy obu Panów poszybowały w górę. (Logoman - karta z logo NBA wyciętym z koszulki meczowej zawodnika - przyp. red.) Jordana z autografem „on card” w barwach Byków trzeba liczyć od kilkunastu tysięcy dolarów w wzwyż.

WP: U mnie to Logoman 1 of 1 Bama Adebayo z serii Immaculate.

Cards Lab

Karty dają sporo możliwości. Można zbierać ogólnie wszystko jak leci lub skupić się na ulubionej drużynie czy zawodniku. Jak to wygląda u Was? PJ: Klasyczna ewolucja kolekcjonera to droga od ilości do jakości. Prawie każdy zaczynał od „wszystkiego” i z czasem zauważał, że nie każda karta go tak cieszy jak inne, przez co zaczynał się bardziej ukierunkowywać. Ja sam przechodziłem różne etapy ale teraz mam jasną drogę i staram się jej trzymać, mimo że wiele serii czy kart by się chciało mieć w kolekcji.WP: Każdy musi odszukać swój sposób na budowanie kolekcji i to co go w kolekcjonowaniu najbardziej cieszy. Najpopularniejsze jest zbierania kart danej drużyny, zawodników, konkretnych serii (czyli wszystkich graczy z danego produktu). Część kolekcjonerów zbiera karty tylko z numerem koszulki swojego gracza, inny tylko karty za kawałkami koszulki lub tylko z autografami. Na początku warto przyjrzeć się różnym rodzajom kart, kolekcjom innych kolekcjonerów i dopiero wtedy wybrać swoją drogę.Autografy, kawałki koszulek, a nawet fragmenty parkietu – to wyjątkowe karty, które są gratką dla wszystkich kolekcjonerów. Co najdziwniejszego/najciekawszego znajdziemy w Waszych zbiorach?PJ: Jeśli chodzi o sportowe, to w mojej kolekcji są karty z fragmentami koszulek, autografami, parkietem, kawałkami butów w których zawodnicy grali, kawałkami piłki. Są karty z plexy, ze szkła, w metalowych ramkach itp.WP: Ja w swojej kolekcji mam np. karty z diamentami, sztabkami srebra, kawałkami czapki, ale również znaczkami, historycznymi dokumentami, a nawet wyszywanymi wzorami. Obecnie różnorodność kart dostępnych na rynku jest ogromna.

Karty dają sporo możliwości. Można zbierać ogólnie wszystko jak leci lub skupić się na ulubionej drużynie czy zawodniku. Jak to wygląda u Was?

PJ: Klasyczna ewolucja kolekcjonera to droga od ilości do jakości. Prawie każdy zaczynał od „wszystkiego” i z czasem zauważał, że nie każda karta go tak cieszy jak inne, przez co zaczynał się bardziej ukierunkowywać. Ja sam przechodziłem różne etapy ale teraz mam jasną drogę i staram się jej trzymać, mimo że wiele serii czy kart by się chciało mieć w kolekcji.

WP: Każdy musi odszukać swój sposób na budowanie kolekcji i to co go w kolekcjonowaniu najbardziej cieszy. Najpopularniejsze jest zbierania kart danej drużyny, zawodników, konkretnych serii (czyli wszystkich graczy z danego produktu). Część kolekcjonerów zbiera karty tylko z numerem koszulki swojego gracza, inny tylko karty za kawałkami koszulki lub tylko z autografami. Na początku warto przyjrzeć się różnym rodzajom kart, kolekcjom innych kolekcjonerów i dopiero wtedy wybrać swoją drogę.

Autografy, kawałki koszulek, a nawet fragmenty parkietu – to wyjątkowe karty, które są gratką dla wszystkich kolekcjonerów. Co najdziwniejszego/najciekawszego znajdziemy w Waszych zbiorach?

PJ: Jeśli chodzi o sportowe, to w mojej kolekcji są karty z fragmentami koszulek, autografami, parkietem, kawałkami butów w których zawodnicy grali, kawałkami piłki. Są karty z plexy, ze szkła, w metalowych ramkach itp.

WP: Ja w swojej kolekcji mam np. karty z diamentami, sztabkami srebra, kawałkami czapki, ale również znaczkami, historycznymi dokumentami, a nawet wyszywanymi wzorami. Obecnie różnorodność kart dostępnych na rynku jest ogromna.

Cards LabCards Lab

Kluby sportowe mają swoich wiernych fanów i wokół organizacji tworzą się całe społeczności. Podobnie sprawa się ma w wielu innych dziedzinach życia i wielu innych hobby. Czy w przypadku kolekcjonerów kart również zachodzi takie zjawisko? Jeżeli tak, to gdzie w Polsce organizowane są największe karciane eventy?PJ: Zdecydowanie istnieje społeczność i jest coraz silniejsza. Są grupy na Facebooku, lokalne spotkania i eventy. My staramy się co jakiś czas organizować wspólne otwieranie boxów, ale i zwykłe wyjścia do restauracji, gdzie głównymi tematami rozmów są karty. W kwietniu 2026 roku odbędzie Ogólnopolski Zlot Kolekcjonerów Kart Sportowych w Gdańsku, o którym niedługo zaczniemy też informować na naszych mediach społecznościowych. W wakacje był organizowany także w Polsce Cardshow, który przyciągnął dużą ilość kolekcjonerów kart sportowych i pokemonów.Jak zacząć swoją przygodę z kartami? Jaką radę dalibyście nowicjuszowi, który postanowił wkroczyć do świata paczek i boxów. PJ: Najważniejsza rada: nie kupuj wszystkiego naraz. Najpierw znajdź drużynę, zawodnika albo serię, która naprawdę Cię kręci. Druga rzecz — edukacja. Oglądanie, czytanie, rozmowy z innymi kolekcjonerami. I trzecie: nie traktować tego wyłącznie jako inwestycję. Zbieranie kart sportowych ma dawać przyjemność i tego się trzeba trzymać!Od kolekcjonerów do producentów – kto wpadł na pomysł wydania własnych kart?PJ: To była spontaniczna decyzja i najpierw chcieliśmy zrobić karty pod organizowany event. Tak powstała nasza pierwsza karta Cards Lab – była to karta influencera koszykarskiego Tomka Tomanka. Została ona pozytywnie odebrana przez wiele osób, dlatego gdy nadarzyła się okazja do zrobienia kart Reprezentacji Polski, to od razu podjęliśmy wyzwanie.Nie ukrywam, że nie jestem kolekcjonerem, a na pierwszą informację o Was trafiłem podczas EuroBasketu 2025 organizowanego m.in. w Polsce. Wtedy to właśnie światło dzienne ujrzała seria wyprodukowana dla KoszKadry z wizerunkami naszych reprezentantów. Czy to wasz debiut?PJ: Poza kartą Tomka, o której wspomniałem wcześniej to tak. To był nasz pierwszy tak duży, oficjalny projekt i przede wszystkim ogromne wyróżnienie. EuroBasket 2025 w Polsce był idealnym momentem, żeby coś takiego zrobić.Jak doszło do tej współpracy? Czy to była Wasza inicjatywa i jakie było podejście związku do tego pomysłu? PJ: Tu „Ojcem chrzestnym” całego zamieszania jest Michał Kołodziej (@peestecom), czyli nasz kolega kolekcjoner, ale i grafik współpracujący z KoszKadrą. To Michała pomysły, nasze „zaplecze” oraz szczypta optymizmu dyrektora marketingu PZKosz Michała Latosia, dały mieszankę wybuchową, z której powstała nasza pierwsza seria Kosz Kadra I, którą wielu mogło zdobyć podczas konkursów na Eurobaskecie.A co na pomysł wydania kart reprezentacji uważali sami zainteresowani, czyli koszykarze, których wizerunek miał się na nich znaleźć? Jakie mieli podejście do tego tematu i jak wyglądał proces produkcji?PJ: Pierwsze zetknięcie naszych zawodników z kartami było podczas treningu przed Eurobasketem. Zostaliśmy zaproszeni z naszymi kolekcjami oraz z kartami Kadry do podpisów. Nasi koszykarze, mimo zmęczenia treningowego, byli pozytywnie zaskoczeni i bardzo otwarci. Dla nas to było coś niesamowitego. Dopiero co powstał nasz „Cards Lab”, a tu nagle jesteśmy na hali wraz z zawodnikami Kadry i sztabem trenerskim. Po prostu sztos. Proces produkcji pierwszej serii... hmmm zostawimy to dla naszych wnuków:)WP: Tempo pracy było niesamowite. Wyzwaniem był termin zbliżającego się Eurobasketu i konieczność zgrania wielu rzeczy na raz. Wyszło świetnie!

Kluby sportowe mają swoich wiernych fanów i wokół organizacji tworzą się całe społeczności. Podobnie sprawa się ma w wielu innych dziedzinach życia i wielu innych hobby. Czy w przypadku kolekcjonerów kart również zachodzi takie zjawisko? Jeżeli tak, to gdzie w Polsce organizowane są największe karciane eventy?

PJ: Zdecydowanie istnieje społeczność i jest coraz silniejsza. Są grupy na Facebooku, lokalne spotkania i eventy. My staramy się co jakiś czas organizować wspólne otwieranie boxów, ale i zwykłe wyjścia do restauracji, gdzie głównymi tematami rozmów są karty. W kwietniu 2026 roku odbędzie Ogólnopolski Zlot Kolekcjonerów Kart Sportowych w Gdańsku, o którym niedługo zaczniemy też informować na naszych mediach społecznościowych. W wakacje był organizowany także w Polsce Cardshow, który przyciągnął dużą ilość kolekcjonerów kart sportowych i pokemonów.

Jak zacząć swoją przygodę z kartami? Jaką radę dalibyście nowicjuszowi, który postanowił wkroczyć do świata paczek i boxów.

PJ: Najważniejsza rada: nie kupuj wszystkiego naraz. Najpierw znajdź drużynę, zawodnika albo serię, która naprawdę Cię kręci. Druga rzecz — edukacja. Oglądanie, czytanie, rozmowy z innymi kolekcjonerami. I trzecie: nie traktować tego wyłącznie jako inwestycję. Zbieranie kart sportowych ma dawać przyjemność i tego się trzeba trzymać!

Od kolekcjonerów do producentów – kto wpadł na pomysł wydania własnych kart?

PJ: To była spontaniczna decyzja i najpierw chcieliśmy zrobić karty pod organizowany event. Tak powstała nasza pierwsza karta Cards Lab – była to karta influencera koszykarskiego Tomka Tomanka. Została ona pozytywnie odebrana przez wiele osób, dlatego gdy nadarzyła się okazja do zrobienia kart Reprezentacji Polski, to od razu podjęliśmy wyzwanie.

Nie ukrywam, że nie jestem kolekcjonerem, a na pierwszą informację o Was trafiłem podczas EuroBasketu 2025 organizowanego m.in. w Polsce. Wtedy to właśnie światło dzienne ujrzała seria wyprodukowana dla KoszKadry z wizerunkami naszych reprezentantów. Czy to wasz debiut?

PJ: Poza kartą Tomka, o której wspomniałem wcześniej to tak. To był nasz pierwszy tak duży, oficjalny projekt i przede wszystkim ogromne wyróżnienie. EuroBasket 2025 w Polsce był idealnym momentem, żeby coś takiego zrobić.

Jak doszło do tej współpracy? Czy to była Wasza inicjatywa i jakie było podejście związku do tego pomysłu?

PJ: Tu „Ojcem chrzestnym” całego zamieszania jest Michał Kołodziej (@peestecom), czyli nasz kolega kolekcjoner, ale i grafik współpracujący z KoszKadrą. To Michała pomysły, nasze „zaplecze” oraz szczypta optymizmu dyrektora marketingu PZKosz Michała Latosia, dały mieszankę wybuchową, z której powstała nasza pierwsza seria Kosz Kadra I, którą wielu mogło zdobyć podczas konkursów na Eurobaskecie.

@peestecom

A co na pomysł wydania kart reprezentacji uważali sami zainteresowani, czyli koszykarze, których wizerunek miał się na nich znaleźć? Jakie mieli podejście do tego tematu i jak wyglądał proces produkcji?

PJ: Pierwsze zetknięcie naszych zawodników z kartami było podczas treningu przed Eurobasketem. Zostaliśmy zaproszeni z naszymi kolekcjami oraz z kartami Kadry do podpisów. Nasi koszykarze, mimo zmęczenia treningowego, byli pozytywnie zaskoczeni i bardzo otwarci. Dla nas to było coś niesamowitego. Dopiero co powstał nasz „Cards Lab”, a tu nagle jesteśmy na hali wraz z zawodnikami Kadry i sztabem trenerskim. Po prostu sztos. Proces produkcji pierwszej serii... hmmm zostawimy to dla naszych wnuków:)

WP: Tempo pracy było niesamowite. Wyzwaniem był termin zbliżającego się Eurobasketu i konieczność zgrania wielu rzeczy na raz. Wyszło świetnie!

Cards Lab

Rzeczą, która była wyjątkowa jeżeli chodzi o karty reprezentacji była ich promocja. Polegała ona na umieszczaniu w mediach społecznościowych filmików pokazujących znane miejsca publiczne, w których ukrywane były paczki z kartami lub wysyłanie paczek do wytypowanych paczkomatów w Polsce i publikowanie kodów odbioru. Kto pierwszy – ten lepszy. Czyj to był pomysł i jak oceniacie efekty tego typu promocji?PJ: To był nasz pomysł z chowaniem kart w różne miejsca, by nasi obserwujący mogli je zdobyć. Chcieliśmy wyjść poza standardową promocję i zrobić coś, co wciągnie ludzi w zabawę. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania, a zaangażowanie kibiców i reakcje były bardzo pozytywne.Kolejnym Waszym projektem są karty realizowane dla Arki Gdynia z okazji 30-lecia klubu. Seria Legends licząca 13 ekskluzywnych kart (w tym jedna z autografem), przedstawia wizerunki najbardziej zasłużonych graczy Arki. Jak doszło do tej współpracy? Gdzie i w jaki sposób można zdobyć te karty?PJ: Po bardzo pozytywnym przyjęciu naszych kart przez kibiców, ale i kolekcjonerów z doświadczeniem, postanowiliśmy zaproponować niektórym drużynom współpracę i tu składamy wielkie podziękowania Prezesowi Arki, Bartłomiejowi Wołoszynowi, który jako pierwszy zdecydował się na realizację wspólnego projektu. 30-lecie Arki to idealny powód na wydanie pamiątkowych kart z Legendami Klubu. Projekt Michała bardzo spodobał się Prezesowi oraz działowi marketingu Arki. Uszlachetnienie kart z uwzględnieniem wszystkich szczegółów i zapakowanie ich w profesjonalne paczki i personalizowane pudełka pozwoliły na stworzenie prawdziwej gratki dla kibiców i kolekcjonerów. Po kilku dniach od premiery dostajemy bardzo dużo pozytywnych opinii o kartach i całym pomyśle. Karty dostępne są w stacjonarnym sklepie kibica Arki Gdynia oraz w sprzedaży internetowej (LINK).

Rzeczą, która była wyjątkowa jeżeli chodzi o karty reprezentacji była ich promocja. Polegała ona na umieszczaniu w mediach społecznościowych filmików pokazujących znane miejsca publiczne, w których ukrywane były paczki z kartami lub wysyłanie paczek do wytypowanych paczkomatów w Polsce i publikowanie kodów odbioru. Kto pierwszy – ten lepszy. Czyj to był pomysł i jak oceniacie efekty tego typu promocji?

PJ: To był nasz pomysł z chowaniem kart w różne miejsca, by nasi obserwujący mogli je zdobyć. Chcieliśmy wyjść poza standardową promocję i zrobić coś, co wciągnie ludzi w zabawę. Efekty przerosły najśmielsze oczekiwania, a zaangażowanie kibiców i reakcje były bardzo pozytywne.

Kolejnym Waszym projektem są karty realizowane dla Arki Gdynia z okazji 30-lecia klubu. Seria Legends licząca 13 ekskluzywnych kart (w tym jedna z autografem), przedstawia wizerunki najbardziej zasłużonych graczy Arki. Jak doszło do tej współpracy? Gdzie i w jaki sposób można zdobyć te karty?

PJ: Po bardzo pozytywnym przyjęciu naszych kart przez kibiców, ale i kolekcjonerów z doświadczeniem, postanowiliśmy zaproponować niektórym drużynom współpracę i tu składamy wielkie podziękowania Prezesowi Arki, Bartłomiejowi Wołoszynowi, który jako pierwszy zdecydował się na realizację wspólnego projektu. 30-lecie Arki to idealny powód na wydanie pamiątkowych kart z Legendami Klubu. Projekt Michała bardzo spodobał się Prezesowi oraz działowi marketingu Arki. Uszlachetnienie kart z uwzględnieniem wszystkich szczegółów i zapakowanie ich w profesjonalne paczki i personalizowane pudełka pozwoliły na stworzenie prawdziwej gratki dla kibiców i kolekcjonerów. Po kilku dniach od premiery dostajemy bardzo dużo pozytywnych opinii o kartach i całym pomyśle. Karty dostępne są w stacjonarnym sklepie kibica Arki Gdynia oraz w sprzedaży internetowej (LINK).

LINK

Cards Lab

Jakie macie dalsze plany? Czy jest możliwa współpraca z kolejnymi klubami? A może z władzami ligi i przygotowanie kompletu kart PLK?PJ: Wielu kibiców pisze do nas z pytaniami, czy pojawią się inne zespoły. Tak - trwają rozmowy z kilkoma klubami nad wypuszczeniem ich kart. W najbliższym czasie pojawi się także do kupienia seria Kosz Kadra II – upamiętniająca Eurobasket w Polsce. Będą tam karty wszystkich zawodników, trenera, dodatkowy insert oraz w każdym pudełku karta z autografem naszego reprezentanta! Nie możemy się doczekać, żeby zobaczyć jakie będzie zainteresowanie wśród kibiców, bo to nam pokaże, czy w Polsce jest miejsce na „polskie” karty. Jeśli nasz produkt się spodoba kibicom, to mamy ze Związkiem już wiele kolejnych pomysłów - w tym większy zestaw łączący wszystkie kadry koszykarskie oraz legendy!Trzymajcie kciuki bo pomysłów i planów mamy wiele, a bardzo chcielibyśmy, aby kultura kolekcjonowania rozpowszechniła się u nas tak jak za granicą.Nasz wywiad powstaje w ramach cyklu Kalendarz Świąteczny realizowanego przez portal Rzutza3.pl – Jak myślicie, czy karty koszykarskie to dobry pomysł na prezent pod choinkę?PJ: Zdecydowanie tak! To prezent, który łączy emocje, sport i kolekcjonerską wartość. A często — wraca wspomnieniami do dzieciństwa. I to jest w tym wszystkim najfajniejsze.

Jakie macie dalsze plany? Czy jest możliwa współpraca z kolejnymi klubami? A może z władzami ligi i przygotowanie kompletu kart PLK?

PJ: Wielu kibiców pisze do nas z pytaniami, czy pojawią się inne zespoły. Tak - trwają rozmowy z kilkoma klubami nad wypuszczeniem ich kart. W najbliższym czasie pojawi się także do kupienia seria Kosz Kadra II – upamiętniająca Eurobasket w Polsce. Będą tam karty wszystkich zawodników, trenera, dodatkowy insert oraz w każdym pudełku karta z autografem naszego reprezentanta! Nie możemy się doczekać, żeby zobaczyć jakie będzie zainteresowanie wśród kibiców, bo to nam pokaże, czy w Polsce jest miejsce na „polskie” karty. Jeśli nasz produkt się spodoba kibicom, to mamy ze Związkiem już wiele kolejnych pomysłów - w tym większy zestaw łączący wszystkie kadry koszykarskie oraz legendy!

Trzymajcie kciuki bo pomysłów i planów mamy wiele, a bardzo chcielibyśmy, aby kultura kolekcjonowania rozpowszechniła się u nas tak jak za granicą.

Nasz wywiad powstaje w ramach cyklu Kalendarz Świąteczny realizowanego przez portal Rzutza3.pl – Jak myślicie, czy karty koszykarskie to dobry pomysł na prezent pod choinkę?

PJ: Zdecydowanie tak! To prezent, który łączy emocje, sport i kolekcjonerską wartość. A często — wraca wspomnieniami do dzieciństwa. I to jest w tym wszystkim najfajniejsze.

Cards Lab

Jeżeli temat kart koszykarski Ci się spodobał zapraszamy na media społecznościowe naszych rozmówców - Cards Lab:

Jeżeli temat kart koszykarski Ci się spodobał zapraszamy na media społecznościowe naszych rozmówców - Cards Lab:

Facebook i Instagram

Facebook i Instagram

Facebook

Instagram