RZUTZA3.PL PLK KAMIL-ACZYNSKI-ROZDAJE-KARTY-ANWIL-POKONUJE-GTK-I-UMACNIA-SIE-NA-SZCZYCIE-TABELI
Kamil Łączyński rozdaje karty - Anwil pokonuje GTK i umacnia się na szczycie tabeli
13/04/2025 19:36
Drużyna prowadzona przez Selcuka Ernaka kontrolowała wydarzenia na parkiecie od pierwszych minut i zasłużenie wygrała spotkanie. Kluczową rolę odegrał Kamil Łączyński, który nie tylko poprowadził atak swojego zespołu, ale także skutecznie wyłączył z gry lidera gospodarzy, Mario Ihringa. Świetna defensywa, doświadczenie oraz chłodna głowa w najważniejszych momentach pozwoliły Anwilowi odnieść kolejne zwycięstwo i umocnić się na pozycji lidera ligi.
Anwil Włocławek przystąpił do meczu bez DJ Funderburka. Spotkanie lepiej rozpoczęła drużyna z Włocławka, która od pierwszych minut narzuciła swoje warunki gry. Zawodnicy Anwilu w błyskawicznym tempie budowali akcje ofensywne, głównie opierając się na pojedynkach jeden na jeden z zawodnikami GTK Gliwice. W tych sytuacjach doskonale było widać niemoc gospodarzy w obronie indywidualnej. Podopieczni Selcuka Ernaka od początku prezentowali twardą defensywę, z czym gracze GTK mieli spore problemy. Świetnym pomysłem gospodarzy okazało się natomiast konsekwentne atakowanie Luke’a Nelsona w akcjach ofensywnych. Michael Oguine znakomicie radził sobie w tych sytuacjach, mijając obrońcę i wymuszając na nim faule, co pozwoliło zespołowi z Gliwic stopniowo odrabiać straty. To właśnie wejście Oguine’a dało dużo energii ekipie Borisa Balibrei i pozwoliło nawiązać walkę z Anwilem. Ostatecznie jednak pierwsza kwarta zakończyła się prowadzeniem Anwilu Włocławek 23-15. Zespół z Włocławka od początku był skoncentrowany i skuteczny po obu stronach parkietu.
W drugiej kwarcie, głównie za sprawą Kamila Łączyńskiego, atak Anwilu Włocławek wciąż utrzymywał wysoki poziom. Rozgrywający gości świetnie odnajdywał i uruchamiał swoich kolegów z drużyny, a punkty zdobywane przez Deane Williamsa czy Justina Taylora po jego podaniach pozwalały utrzymywać bezpieczną przewagę nad zespołem gospodarzy. GTK Gliwice jednak nie zamierzało się poddawać. Po trafieniu za trzy punkty Martinsa Laksy oraz skutecznej akcji Matt Milona, przewaga Anwilu stopniała do zaledwie pięciu punktów. Szybka reakcja trenera Selcuka Ernaka w postaci przerwy na żądanie pozwoliła uporządkować grę Włocławian. Po time-oucie Anwil błyskawicznie odzyskał rytm, a świetny fragment rozegrał Justin Turner, który dzięki skutecznym akcjom w ataku wyprowadził swój zespół na jedenastopunktowe prowadzenie. Tym razem o czas poprosił trener GTK, Boris Balibrea.
Można powiedzieć, że w tym meczu trenerzy idealnie reagowali na wydarzenia na parkiecie. Po przerwie gospodarze znów złapali wiatr w żagle. Efektowny wsad Michaela Oguine'a dodatkowo pobudził zawodników GTK do walki o odrobienie strat. Na półtorej minuty przed końcem pierwszej połowy Anwil prowadził już tylko czterema punktami. Jednak podobnie jak wcześniej, Włocławianie potrafili w odpowiednich momentach uciec z zasięgu GTK. Gospodarze, mimo że wielokrotnie zbliżali się do Anwilu, za każdym razem brakowało im postawienia "kropki nad i". Po pierwszej połowie Anwil prowadził 50-41. Najskuteczniejszym zawodnikiem Anwilu był Justin Turner, który zdobył 11 punktów. Po stronie GTK wyróżniał się Michael Oguine — dzięki swojej energii uzbierał 15 punktów i dołożył 3 zbiórki.
W trzeciej kwarcie swoje show kontynuował Michael Oguine. To głównie dzięki jego skutecznym akcjom w ataku GTK Gliwice zdołało niemal całkowicie odrobić straty i nawet na moment objęło prowadzenie 52-51. Jednak po tym dobrym fragmencie gospodarzy nadszedł czas na odpowiedź Anwilu Włocławek. Goście podkręcili tempo w obronie i zaczęli ponownie budować swoją przewagę. Wyraźnie było widać różnicę klasy między zespołami — Anwil potrzebował jedynie chwili, by wejść na wyższy bieg, podczas gdy GTK, aby grać na swoim optymalnym poziomie, musiało włożyć w to znacznie więcej wysiłku. Gospodarze zaczęli popełniać proste błędy w ataku, tracili piłki i oddawali inicjatywę. Kluczowym momentem tej części gry było ponowne wejście na parkiet Kamila Łączyńskiego, który poukładał grę Anwilu. Pod jego kierownictwem włocławianie wrócili do skutecznej koszykówki zarówno w ataku, jak i w obronie. Obecność Kamila Łączyńskiego na parkiecie miała ogromny wpływ na grę Anwilu. Włocławianie z nim na parkiecie wypracowali aż +19 w statystyce plus/minus na przestrzeni trzech kwart, co najlepiej oddaje, jak bardzo stabilizował i napędzał grę swojego zespołu po obu stronach parkietu. Przed decydującą kwartą Anwil Włocławek prowadził 73-62.
Pod koniec spotkania w grze zespołu gości wkradło się lekkie rozluźnienie, co próbowało wykorzystać GTK. Gospodarze jeszcze raz ruszyli do ataku, próbując odrobić straty, jednak było to za mało na dobrze zorganizowany zespół Selcuka Ernaka. Anwil w porę mądrze zorientował się, co się dzieje, i nie pozwolił sobie na utratę przewagi w kluczowym momencie meczu. W decydującej chwili ważną trójkę trafił Kamil Łączyński, czym niejako przypieczętował zwycięstwo Anwilu, pokazując, że włocławianie nie zamierzają wypuścić wygranej z rąk. W zespole GTK Gliwice brakowało iskry i wsparcia ze strony innych zawodników — oprócz Michaela Oguine nikt nie potrafił wziąć ciężaru gry na siebie. Świetnie wyłączeni zostali pozostali gracze gospodarzy, którzy w kluczowych momentach byli kompletnie niewidoczni.
Anwil ostatecznie wygrał to spotkanie 90-74. Świetną robotę w defensywie wykonał Kamil Łączyński, który skutecznie wyłączył z gry najlepszego asystującego ligi — Mario Ihringa. Rozgrywający gospodarzy, który zwykle napędza ofensywę swojego zespołu, w całym spotkaniu zanotował zaledwie 2 asysty. Dla porównania, Kamil sam rozdał aż 10 asyst, pokazał nie tylko swoją klasę w rozegraniu, ale też ogromną wartość w obronie. W tym spotkaniu doskonale było widać jego wieloletnie doświadczenie, które pozwoliło mu zdominować pojedynek z Ihringiem i całkowicie zneutralizować jego wpływ na grę gospodarzy.
Najwięcej punktów po stronie włocławian zdobył Justin Turner — zakończył mecz z dorobkiem 17 punktów. Z kolei w zespole GTK najlepiej spisał się Michael Oguine, który zanotował 23 punkty, 5 zbiórek i 3 asysty. Po tym spotkaniu Anwil Włocławek, z bilansem 20–5, nadal pewnie utrzymuje pozycję lidera tabeli Orlen Basket Ligi i wszystko wskazuje na to, że nie odda jej już do końca rundy zasadniczej. Z kolei w Gliwicach zapowiada się nerwowa końcówka sezonu — z bilansem 9–16 GTK będzie walczyć o utrzymanie w lidze.
Punktowali:Tauron GTK Gliwice: Michael Oguine 23, Łukasz Frąckiewicz 11, Chris Czerapowicz 10, Martins Laksa 7, Mario Ihring 7, Michał Jodłowski 7, Matt Milon 5, Kacper Gordon 4Anwil Włocławek: Justin Turner 17, Luke Petrasek 16, Michał Michalak 14, Ryan Taylor 11, Deane Williams 11, Kamil Łączyński 6, Nick Ongenda 6, Pj Pipes 4, Krzysztof Sulima 3, Karol Gruszecki 2
Punktowali:
Tauron GTK Gliwice: Michael Oguine 23, Łukasz Frąckiewicz 11, Chris Czerapowicz 10, Martins Laksa 7, Mario Ihring 7, Michał Jodłowski 7, Matt Milon 5, Kacper Gordon 4
Anwil Włocławek: Justin Turner 17, Luke Petrasek 16, Michał Michalak 14, Ryan Taylor 11, Deane Williams 11, Kamil Łączyński 6, Nick Ongenda 6, Pj Pipes 4, Krzysztof Sulima 3, Karol Gruszecki 2