RZUTZA3.PL PLK PLK-HOT-TAKES-VIKTOR-GADDEFORS-MA-SPORO-CECH-WSPOLNYCH-Z-GIANNISEM-ANTETOKOUNMPO

PLK Hot Takes - Viktor Gaddefors ma sporo cech wspólnych z Giannisem Antetokounmpo

6 dni temu
Andrzej Romański/plk.pl

Porównywanie graczy z PLK do gwiazd NBA to skakanie jest niczym skakanie po zamarzniętym jeziorze, niesamowicie ryzykowne, ale równie satysfakcjonujące. Lecz od czego są hot takes, jeśli nie od odważnych – czasem nawet lekko szalonych – zestawień? Bo choć szwedzki koszykarz Arrivy Polskiego Cukru Toruń Viktor Gaddefors i grecka supergwiazda Milwaukee Bucks Giannis Antetokounmpo dzieli przepaść w rozgłosie, lidze i statystykach, to jednak coś ich łączy. I to nie tylko fakt, że obaj mają imiona, które komentatorzy muszą trenować przed meczem.

To nie będzie tekst o tym, że Gaddefors powinien być w NBA. To będzie tekst o tym, że są rzeczy, które robią na parkiecie w podobny sposób, z podobną energią, fizycznością i mentalnością. O tym, że gdy patrzysz na Viktora w meczu Torunian, czasem można zauważyć wiele wspólnych zachowań co u Giannisa.

FIZYCZNOŚĆ

Okej, nikt nie sugeruje, że Gaddefors (201 cm wzrostu) ma fizyczność greckiego freaka (211 cm), ale w kontekście ligi polskiej jego atletyzm zdecydowanie się wyróżnia. Ma dynamikę, długie ramiona, nie boi się kontaktu i potrafi kończyć akcje nad obrońcami. Do tego posiada sporo masy mięśniowej podobnie jak Mistrz NBA z 2021 roku.

WSZECHSTRONNOŚĆ

Wszechstronność to słowo, które w koszykówce oznacza jedno: gracz, który potrafi wszystko po trochu – i robi to wtedy, gdy zespół najbardziej tego potrzebuje. I właśnie tutaj pojawia się poważny punkt wspólny między Viktorem Gaddeforsem a Giannisem Antetokounmpo.

Giannis to fenomen. W NBA ustawia się go nominalnie jako silnego skrzydłowego, ale w rzeczywistości może grać na każdej pozycji – od jedynki do piątki. Zbiera jak center, prowadzi piłkę jak rozgrywający, penetruje jak rzucający obrońca i broni każdy matchup. Nie potrzebuje ustawień pod siebie, by być dominującym – sam tworzy przewagi, niezależnie od roli. Ponad 30 punktów na mecz, 11.9 zbiórki, 6.5 asysty oraz ponad 1 blok na mecz w najlepszej lidze świata…Nie bez przyczyny grek od lat posiada sygnowaną linię butów koszykarskich w firmie Nike.

W PLK rola Gaddeforsa wygląda bardzo podobnie – choć oczywiście w skali dostosowanej do poziomu rozgrywek. Szwedzki skrzydłowy to taki „człowiek do wszystkiego”: może zagrać jako stretch four, może zejść do pozycji nr 3, a nawet przejąć piłkę i rozegrać akcję, gdy trzeba. Nie ogranicza się do jednego stylu – raz wchodzi fizycznie pod kosz, innym razem rozrzuca piłkę z obwodu. W obronie również daje sporo – nie boi się twardej gry, często kryje czołowych strzelców rywali. Dokumentują to statystyki Oczywiście, Giannis to walking triple-double i statystyczny potwór, a Gaddefors aż takich liczb nie notuje (12.8 pkt,5.6 zbiórki,4.6 asysty) – ale obaj wpisują się w model gracza, którego wpływ na mecz wykracza poza punkty, zbiórki czy asysty. Czasem to przejęcie akcji, czasem kluczowy przechwyt, czasem spokój w rozegraniu, gdy wszyscy się spalają.

MENTAL

Obaj gracze mają „to coś” – nie tylko w kwestii umiejętności, ale też w podejściu do gry. Gaddefors to zawodnik, który mentalnie lubi wziąć ciężar gry na siebie i z chłodną głową podchodzi do wydarzeń na parkiecie, raczej nie wchodzi w polemikę z sędziami czy też nie prowadzi nadmiernego trash talku. Czysto sportowo w kluczowych momentach nie chowa się, tylko wychodzi na pierwszy plan. Znamy to z niejednego meczu PLK, gdzie jego akcje w końcówce decydowały o losach spotkania.

Giannis? No cóż – dwukrotny MVP, mistrz NBA, lider z krwi i kości. W oczywisty sposób przewyższa Gaddeforsa, ale chodzi tu o wspólną cechę mentalną – niechęć do przegrywania i zdolność pociągnięcia zespołu, kiedy tego najbardziej trzeba.

RZUT – wspólna pięta achillesowa

Antetokounmpo od lat słyszy tę samą mantrę: „Świetny gracz, ale gdyby tylko miał rzut...”. Choć w każdej innej kategorii statystycznej potrafi zdominować mecz, jego rzut za trzy pozostaje niestabilny. W niektórych sezonach potrafił trafić kilka ważnych trójek z rzędu, by potem znów zniknąć zza łuku na tygodnie.

Wolne? Również temat - rzeka. Choć poprawił się na linii, to wciąż nie jest to poziom, który pozwala spokojnie oddychać w końcówkach meczu.

Viktor w PLK prezentuje bardzo podobny profil. Zdarzają mu się mecze, gdzie trafi 2–3 rzuty zza łuku(z Arką czy ze Startem Lublin) i wygląda jak rasowy strzelec. Ale potem – totalna zapaść. Brakuje mu konsekwencji, a statystyki sezonowe rzadko przekraczają przyzwoity próg 30% z dystansu. W rzutach wolnych również potrafi zaskoczyć… ale niestety nie zawsze pozytywnie(67%, co niby nie jest fatalnym wynikiem, lecz nie jest też godne gromkiej pochwały)

Gaddefors, jak Giannis, zdecydowanie lepiej czuje się w grze na kontakcie, przy wejściach pod kosz, półdystansie i walce fizycznej niż jako snajper. I choć ich mechanika rzutowa nie wygląda źle, to efektywność często nie dorasta do oczekiwań.

Czy Viktor Gaddefors jest Giannisem Antetokounmpo PLK? Oczywiście, że nie – ale to też nie o to chodzi. Chodzi o pewien typ zawodnika – wszechstronnego, atletycznego, zdolnego do ciągnięcia zespołu na plecach, ale i mającego pewne słabości. To porównanie nie ma na celu umniejszenia Giannisowi, ani przecenienia Gaddeforsa – to po prostu pokazanie, że i na naszym podwórku są gracze z mentalnością i stylem, które przywodzą na myśl największych.

A może to właśnie takie „hot takes” sprawiają, że koszykówka jest tak fascynująca?

Zobacz najnowsze artykuły