RZUTZA3.PL PLK SPOJNIA-STARGARD-PONOWNIE-TRIUMFUJE-W-DERBACH
Spójnia Stargard ponownie triumfuje w derbach!
3 dni temu
W lany poniedziałek odbyło się kolejne święto zaraz po Wielkanocy, jednakże koszykarskie – albowiem King Szczecin na własnym terenie w ramach derbów województwa zachodniopomorskiego podjął PGE Spójnie Stargard. Był to także wielki powrót Kacpra Borowskiego do Netto Areny, tym razem w biało-bordowych barwach.
Pierwsza połowa
Pierwsza połowa
Pierwszą odsłonę spotkania rozpoczęliśmy od gry punkt za punkt, w której przede wszystkim odnajdowała się drużyna gości, a punkty te zdobywała głównie za pośrednictwem skrupulatnie konstruowanych akcji, które z wysoką skutecznością kończył Kacper Borowski, który rozegrał jeden z najlepszych meczów sezonu. Szczecinianie natomiast zdobywali punkty głównie za pośrednictwem wykorzystywania dużych błędów w obronie przejściowej gości. Duże dziury w obronie wykorzystywał bez skrupułów Jovan Novak, który mimo wielu naprawdę świetnie skonstruowanych akcji często popełniał też straty, które licznie wykorzystywała stargardzka Spójnia. Dużym problemem szczecinian były faule, na które często łapał szczecinian właśnie ich były zawodnik – MVP Superpucharu Polski 2023/24, Kacper Borowski. Problemem nie tylko była duża ilość rzutów osobistych z których goście mogli łapać darmowe punkty, ale też ilość fauli łapanych przez graczy. Dla przykładu, Tony Meier zakończył pierwszą połowę z trzema faulami, co stawiało go w niepewnej sytuacji w rotacji na trzecią i czwartą kwartę. Z pozytywów dla szczecinian – dobra forma Przemysława Żołnierewicza i obecność Marcusa Lee, który zauważalnie wzmocnił strefę podkoszową wicemistrza Polski utrzymywała szczecinian w przewadze, z którą zeszli do szatni z wynikiem 41-38.
Pierwszą odsłonę spotkania rozpoczęliśmy od gry punkt za punkt, w której przede wszystkim odnajdowała się drużyna gości, a punkty te zdobywała głównie za pośrednictwem skrupulatnie konstruowanych akcji, które z wysoką skutecznością kończył Kacper Borowski, który rozegrał jeden z najlepszych meczów sezonu. Szczecinianie natomiast zdobywali punkty głównie za pośrednictwem wykorzystywania dużych błędów w obronie przejściowej gości. Duże dziury w obronie wykorzystywał bez skrupułów Jovan Novak, który mimo wielu naprawdę świetnie skonstruowanych akcji często popełniał też straty, które licznie wykorzystywała stargardzka Spójnia. Dużym problemem szczecinian były faule, na które często łapał szczecinian właśnie ich były zawodnik – MVP Superpucharu Polski 2023/24, Kacper Borowski. Problemem nie tylko była duża ilość rzutów osobistych z których goście mogli łapać darmowe punkty, ale też ilość fauli łapanych przez graczy. Dla przykładu, Tony Meier zakończył pierwszą połowę z trzema faulami, co stawiało go w niepewnej sytuacji w rotacji na trzecią i czwartą kwartę. Z pozytywów dla szczecinian – dobra forma Przemysława Żołnierewicza i obecność Marcusa Lee, który zauważalnie wzmocnił strefę podkoszową wicemistrza Polski utrzymywała szczecinian w przewadze, z którą zeszli do szatni z wynikiem 41-38.

Druga połowa
Druga połowa
Trzecią kwartę rozpoczęła przede wszystkim Spójnia, a mówiąc konkretniej - Paweł Kikowski, który dwoma trafieniami za trzy punkty wyprowadził Spójnie na chwilowe prowadzenie. W tym momencie należy nakreślić ciekawy fakt, albowiem Spójnią dyrygowali przede wszystkim byli zawodnicy Kinga, Paweł Kikowski i Kacper Borowski. Amerykańska rotacja stargardzian nie prezentowała się aż tak dobrze, jak tych dwóch zawodników zabójczych zarówno na obwodzie jak i pod koszem, którzy [być może] dyrygowani żądzą zemsty grali zarówno energicznie jak i efektywnie. Mecz ten toczył się bardzo podobnie jak w pierwszej połowie. Wymiany "punkt za punkt", dużo dziur w obronie i ciekawie konstruowane akcje to określenia, którymi ten mecz się cechował. Szczecinianie w drugiej połowie natomiast zaczęli dorzucać to, czego przez cały sezon im brakowało - dobra współpraca z centrem, wykorzystywanie swoich atutów w grze tyłem do kosza i lepsza obrona pod koszem, gdzie rewelacyjnie odnajdował się relatywnie niedawny nabytek wicemistrzów Polski - Marcus Lee. Szybkość, wysokość i skoczność tego zawodnika bardzo mocno przeszkadzały graczom Spójni w kończeniu akcji pod koszem, co szczególnie odczuł Wesley Gordon. W meczu jednak żadna z obu drużyn nie była w stanie złapać mocnego wiatru w żagle, i raz a porządnie uciec wynikiem, co skutkowało w rosnącym zaciekawieniu końcówką, która rozstrzygnąć miała ten szalenie ważny dla obu drużyn mecz. Przypomnijmy, że King Szczecin walczył o lepsze rozstawienie w drabince playoffowej, a goście ze Stargardu walczyli tak naprawdę o życie, bowiem są aktywnym graczem w grze o utrzymanie, a mecz ten mógł nieco podreperować ich pozycję przed prawdopodobnie decydującym starciem które odbędzie się w Stargardzie w sobotę, przeciwko ich głównemu konkurentowi w walce o pozostanie w lidze - MKS Dąbrową Górniczą. King jednak nie miał zamiaru dawać sąsiadom taryfy ulgowej, choć ci nie wydawali się wyglądać jakby jej potrzebowali, i dalej szli łeb w łeb aż do samej końcówki spotkania. I to właśnie ostatnie 3 minuty spotkania były fantastyczne dla gości, albowiem wyszli oni w pewnym momencie na ośmiopunktowe, największe w tym meczu prowadzenie, które bez większych problemów utrzymali, wygrywając z zespołem wicemistrza Polski i tym samym znacznie poprawiając swoje szanse na pozostanie w lidze w następnym sezonie.
Trzecią kwartę rozpoczęła przede wszystkim Spójnia, a mówiąc konkretniej - Paweł Kikowski, który dwoma trafieniami za trzy punkty wyprowadził Spójnie na chwilowe prowadzenie. W tym momencie należy nakreślić ciekawy fakt, albowiem Spójnią dyrygowali przede wszystkim byli zawodnicy Kinga, Paweł Kikowski i Kacper Borowski. Amerykańska rotacja stargardzian nie prezentowała się aż tak dobrze, jak tych dwóch zawodników zabójczych zarówno na obwodzie jak i pod koszem, którzy [być może] dyrygowani żądzą zemsty grali zarówno energicznie jak i efektywnie. Mecz ten toczył się bardzo podobnie jak w pierwszej połowie. Wymiany "punkt za punkt", dużo dziur w obronie i ciekawie konstruowane akcje to określenia, którymi ten mecz się cechował. Szczecinianie w drugiej połowie natomiast zaczęli dorzucać to, czego przez cały sezon im brakowało - dobra współpraca z centrem, wykorzystywanie swoich atutów w grze tyłem do kosza i lepsza obrona pod koszem, gdzie rewelacyjnie odnajdował się relatywnie niedawny nabytek wicemistrzów Polski - Marcus Lee. Szybkość, wysokość i skoczność tego zawodnika bardzo mocno przeszkadzały graczom Spójni w kończeniu akcji pod koszem, co szczególnie odczuł Wesley Gordon. W meczu jednak żadna z obu drużyn nie była w stanie złapać mocnego wiatru w żagle, i raz a porządnie uciec wynikiem, co skutkowało w rosnącym zaciekawieniu końcówką, która rozstrzygnąć miała ten szalenie ważny dla obu drużyn mecz. Przypomnijmy, że King Szczecin walczył o lepsze rozstawienie w drabince playoffowej, a goście ze Stargardu walczyli tak naprawdę o życie, bowiem są aktywnym graczem w grze o utrzymanie, a mecz ten mógł nieco podreperować ich pozycję przed prawdopodobnie decydującym starciem które odbędzie się w Stargardzie w sobotę, przeciwko ich głównemu konkurentowi w walce o pozostanie w lidze - MKS Dąbrową Górniczą. King jednak nie miał zamiaru dawać sąsiadom taryfy ulgowej, choć ci nie wydawali się wyglądać jakby jej potrzebowali, i dalej szli łeb w łeb aż do samej końcówki spotkania. I to właśnie ostatnie 3 minuty spotkania były fantastyczne dla gości, albowiem wyszli oni w pewnym momencie na ośmiopunktowe, największe w tym meczu prowadzenie, które bez większych problemów utrzymali, wygrywając z zespołem wicemistrza Polski i tym samym znacznie poprawiając swoje szanse na pozostanie w lidze w następnym sezonie.

Punktowali:King Wilki Morskie Szczecin:James Woodard 14, Przemysław Żołnierewicz 14, Jovan Novak 11, Aleksander Dziewa 10, Mateusz Kostrzewski 9, Marcus Lee 8, Kassim Nicholson 4, Tony Meier 3PGE Spójnia Stargard:Kacper Borowski 18, Paweł Kikowski 15, Malik Johnson 13, Elijah McCaden 13, Aleksander Langović 8, Wesley Gordon 7, Isaiah Ross 3, Yam Yehonatan 2, Dawid Słupiński 2
Punktowali:
King Wilki Morskie Szczecin:
James Woodard 14, Przemysław Żołnierewicz 14, Jovan Novak 11, Aleksander Dziewa 10, Mateusz Kostrzewski 9, Marcus Lee 8, Kassim Nicholson 4, Tony Meier 3
PGE Spójnia Stargard:
Kacper Borowski 18, Paweł Kikowski 15, Malik Johnson 13, Elijah McCaden 13, Aleksander Langović 8, Wesley Gordon 7, Isaiah Ross 3, Yam Yehonatan 2, Dawid Słupiński 2
