RZUTZA3.PL PLK SWIETA-SWIETA-I-LANIE-W-GDYNI-ANWIL-ZA-MOCNY-DLA-ARKI

Święta, święta i... lanie w Gdyni - Anwil za mocny dla Arki

3 dni temu
fot. Andrzej Romański/plk.pl

Anwil Włocławek potwierdził, że nie bez powodu przewodzi tabeli Orlen Basket Ligi. Choć AMW Arka Gdynia postawiła się faworytowi na początku spotkania, to później dominacja włocławian była już niepodważalna. Goście pokazali siłę ofensywną, twardą defensywę i chłodną głowę w kluczowych momentach. Anwil pewnie pokonał zespół z Trójmiasta 97-85. Mimo ambitnej pogoni w czwartej kwarcie, Arka musiała uznać wyższość rywala, który wyglądał już jak drużyna gotowa na play-offy.

Pierwsza kwarta w świąteczny poniedziałek wielkanocny meczu pomiędzy AMW Arką Gdynia a Anwilem Włocławek rozpoczęła się niezwykle efektownie dla zespołu gości. Zespół Arki od samego początku spotkania zdawał sobie sprawę, że jeśli chce pokonać Anwil, musi od razu przystąpić do agresywnego ataku – i tak też zrobił. Po celnych rzutach za trzy punkty Jakuba Garbacza i Łukasza Kolendy gospodarze objęli prowadzenie 10-4. Lider tabeli Orlen Basket Ligi nie pozostał jednak dłużny. Swoje akcje skutecznie rozgrywał Michał Michalak, a Luke Nelson i Justin Turner dołożyli po trójce, sprawiając, że mecz stał się jeszcze bardziej wyrównany. Pierwsza kwarta przypominała momentami prawdziwą strzelaninę – obie drużyny ochoczo obrzucały się celnymi rzutami, a defensywa schodziła na dalszy plan. To ofensywa dominowała w pierwszych dziesięciu minutach i plan Gdynian się powiódł – po pierwszej kwarcie Arka prowadziła 26-24.

Druga kwarta rozpoczęła się dosyć spokojnie, ale szybko można było dostrzec lepszą organizację gry w obronie po obu stronach parkietu. Z każdą minutą Anwil Włocławek zaczynał jednak przejmować inicjatywę i coraz bardziej się rozpędzał. Goście zanotowali serię 8-0, która pozwoliła im odskoczyć na wynik 45-37. Od tego momentu zespół z Gdyni miał już wyraźny problem, aby dogonić rywali. Warto odnotować, że już w drugiej kwarcie trzy faule na swoim koncie miał Nick Ongenda. AMW Arka Gdynia popełniła w końcówce tej odsłony sporo niewymuszonych błędów, które Anwil bezlitośnie wykorzystywał. Gdynianie zanotowali w pierwszej połowie aż pięć strat przy zaledwie jednej stracie po stronie Anwilu. Pierwsza połowa należała zdecydowanie do Anwilu Włocławek, który prowadził po 20 minutach 56-42. Licznie zgromadzeni kibice z Włocławka w Polsat Plus Arenie Gdynia mieli powody do radości. Po stronie Arki najlepiej punktował Łukasz Kolenda – zdobył 11 punktów. W barwach Anwilu brylował natomiast Luke Nelson, który już do przerwy miał na koncie 14 punktów i aż 6 asyst. Takiego Luke'a Nelsona kibice z Włocławka z pewnością chcieliby oglądać jak najczęściej.

Trzecią kwartę Anwil rozpoczął z dużym impetem – od celnej trójki Ryana Taylora i kilku skutecznych akcji, dzięki czemu w zaledwie trzy minuty powiększył swoją przewagę do 62-42. Trener gospodarzy Nikola Vasilev natychmiast zareagował, prosząc o przerwę. Niestety, Arka zaliczyła na początku tej części gry serię niepowodzeń – praktycznie nie była w stanie odpowiedzieć na tak skuteczną grę gości. Anwil szybko zwiększył prowadzenie do 67-42, a dopiero trafienie za trzy Daniela Szymkiewicza przerwało impas gospodarzy. O ile w pierwszej kwarcie Arka grała z pomysłem i intensywnością, o tyle od drugiej kwarty ich energia stopniowo gasła. Anwil natomiast prezentował pełnię swojej siły – zarówno w ofensywie, jak i defensywie. Zespół z Gdyni nie potrafił znaleźć odpowiedzi na skuteczną i konsekwentną grę ekipy prowadzonej przez Selcuka Ernaka. Rzut przez ręce Michała Michalaka na 78-55 był symbolicznym potwierdzeniem przewagi włocławian – można było odnieść wrażenie, że Anwil już odpalił „play-off mode”. Imponujące było też panowanie nad grą – po trzech kwartach Anwil miał na koncie zaledwie dwie straty. Przed ostatnią częścią meczu goście prowadzili 82-64. Choć kwarta była ofensywnie udana dla obu zespołów, to jednak to Anwil w pełni kontrolował przebieg spotkania i nie dawał złudzeń, kto rozdaje karty tego dnia.

fot. Andrzej Romański/plk.pl

W ostatniej kwarcie w grze Anwilu Włocławek pojawiło się lekkie rozluźnienie. Zawodnicy Nikoli Vasileva szybko to wykorzystali, przechodząc do ofensywy i rozpoczynając odrabianie strat. Gdynianie bardzo dobrze wykorzystywali luki w obronie lidera tabeli, a goście zaczęli grać nieskutecznie i zbyt indywidualnie. To była seria błędów, która pozwoliła gospodarzom zbliżyć się do rywali – na pięć minut przed końcem meczu przewaga Anwilu stopniała do zaledwie dziewięciu punktów. Mimo wyraźnych sygnałów, że gra jego drużyny się załamała, trener Selcuk Ernak nie poprosił o przerwę – wyraźnie chciał sprawdzić, jak jego zespół poradzi sobie sam w trudniejszym momencie. Można powiedzieć, że był to swoisty test charakteru, który Anwil zdał. Goście odpowiedzieli w najlepszy możliwy sposób – po trójkach Luke’a Petraska znów odskoczyli i nie oddali już prowadzenia do końca meczu. Warto pochwalić gospodarzy za walkę do ostatnich sekund – pokazali serce i ambicję, ale tego dnia Anwil był po prostu zbyt mocny.

Najskuteczniejszym zawodnikiem AMW Arki Gdynia był Nemanja Nenadić, który zdobył 21 punktów, dołożył 3 zbiórki i rozdał 5 asyst. W zespole gości liderem statystyk był Michał Michalak – zakończył mecz z dorobkiem 21 punktów, 4 zbiórek i 4 asyst. Warto również docenić występ Luke’a Nelsona. Jak pisaliśmy już wcześniej – po problemach zdrowotnych wraca do pełni sił, a teraz nadszedł idealny moment, by odbudować się i przypomnieć wszystkim, na co naprawdę go stać. Oczekiwania wobec niego są wysokie, a Play-Offy tuż za rogiem. Nelson zdobył dziś 17 punktów i rozdał 8 asyst. Udowodnił, że znów może być kluczową postacią Anwilu.

Jeśli chodzi o sytuację w tabeli, Anwil Włocławek ma już zapewnione pierwsze miejsce przed fazą Play-Off. W kolejnym meczu zmierzy się z WKS-em Śląskiem Wrocław przed własną publicznością – będzie to kolejne starcie z cyklu „świętej wojny”. Tymczasem sytuacja AMW Arki Gdynia jest znacznie bardziej skomplikowana. Zespół balansuje na granicy spadku, a na dole tabeli jest naprawdę gorąco. W następnym meczu Arka zagra na wyjeździe z Arrivą Polskim Cukrem Toruń – z pewnością będzie to ważne starcie.

Punktowali:AMW Arka Gdynia: Nemanja Nenadić 21, Daniel Szymkiewicz 15, Łukasz Kolenda 13, Adrian Bogucki 10, Jakub Garbacz 8, Sage Tolbert Iii 8, Ivan Gavrilović 4, Adam Hrycaniuk 3, Jordan Watson 3Anwil Włocławek: Michał Michalak 21, Luke Petrasek 18, Luke Nelson 17, Ryan Taylor 10, Deane Williams 10, Justin Turner 7, Nick Ongenda 7, Kamil Łączyński 4, Pj Pipes 2, Krzysztof Sulima 1

Punktowali:

AMW Arka Gdynia: Nemanja Nenadić 21, Daniel Szymkiewicz 15, Łukasz Kolenda 13, Adrian Bogucki 10, Jakub Garbacz 8, Sage Tolbert Iii 8, Ivan Gavrilović 4, Adam Hrycaniuk 3, Jordan Watson 3

Anwil Włocławek: Michał Michalak 21, Luke Petrasek 18, Luke Nelson 17, Ryan Taylor 10, Deane Williams 10, Justin Turner 7, Nick Ongenda 7, Kamil Łączyński 4, Pj Pipes 2, Krzysztof Sulima 1

Zobacz najnowsze artykuły