RZUTZA3.PL STREFA KIBICOWSKA KIBICOWSKIE-ROZMOWY-2-WABRZYSKI-KOCIO
Kibicowskie rozmowy #2 - Wałbrzyski Kocioł
03/02/2025 07:46
Jest to druga rozmowa z cyklu "Kibicowskie Rozmowy". Moimi gośćmi byli przedstawiciele grupy ultras Wałbrzyski Kocioł, którzy wkroczyli do Orlen Basket Ligi z pełnym zaangażowaniem. Ich drużyna prezentuje się znakomicie – podobnie jak kibice, którzy wiernie wspierają swoich ulubieńców, podróżując za nimi po całej Polsce.
Zapraszam do przeczytania rezultatu naszej rozmowy!

JB: Jak i kiedy powstała Wasza grupa ultras?
WK: Grupa Wałbrzyski Kocioł powstała w 2013 roku. Po upadku sportowym naszego klubu i zaczynaniu wszystkiego od początku, a więc rozgrywek III ligi było grono osób, które nadal czynnie wspierało naszych koszykarzy. Wiadomo, że tych osób było o wiele mniej niż kilka lat wcześniej w ekstraklasie, lecz tym bardziej mogą one o sobie mówić, że są z tym klubem zawsze. Te skromne około 20-osobowe grono osób postanowiło w tamtym czasie założyć grupę, która zajęłaby się na poważniej organizacją dopingu czy wyjazdów na mecze koszykarzy. Tak powstał Wałbrzyski Kocioł. Nazwa jest historyczna, ponieważ atmosferę, jaka panowała w hali Górnika w latach 80 i 90 wielu ekspertów czy koszykarzy nazywało wałbrzyskim kotłem. Od razu musimy też zaznaczyć, że nie możemy nazywać się stricte grupą ultras. Na początku działalności nawet nie myśleliśmy o żadnych oprawach. Celem było to, żeby na meczach koszykarzy Górnika nie było ciszy, lecz panowała fanatyczna atmosfera. Chcieliśmy, by nasi zawodnicy czuli wsparcie kibiców niezależnie czy grali u siebie, czy na wyjazdach. Przez te ponad 11 lat istnienia mecze wyjazdowe, które opuściliśmy, można policzyć na palcach jednej ręki oczywiście, nie licząc sezonu covidowego, chociaż i wtedy wiedząc, że nie ma opcji wejść na halę, pojechaliśmy do Opola i na drugi koniec Polski — do Słupska.
Co wyróżnia kibiców Górnika Wałbrzych na tle innych grup kibicowskich w Polsce?
Przede wszystkim wydaje mi się, że zasady, które wynieśliśmy z piłkarskich trybun. Dla grup, które są dla nas w porządku, zawsze odwdzięczymy się tym samym. Gdy ktoś z kibiców gości ma problem z wejściem na naszą halę, z wniesieniem elementów oprawy czy ze zbyt małą ilością biletów to wiedzą, że zawsze mogą się do nas odezwać. W zeszłym sezonie przekonali się o tym, chociażby kibice SKS-u Starogard Gdański, którzy mieli problem z wniesiem flag na kijach. Jako Wałbrzyski Kocioł zdecydowanie sprzeciwiamy się również dzikim kartom. To jest coś, czego z pewnością nie zaakceptowalibyśmy w kontekście Górnika, zresztą kiedyś głośno o tym mówiliśmy w momencie pojawienia się plotek o ewentualnej dzikiej karcie dla Górnika. Podobne podejście mamy jeśli chodzi o trąbki na sektorze, malowanie twarzy czy przyśpiewki typu defense. Jest to dla nas strasznie piknikowe, zupełnie nieleżące w naszym DNA kibicowskim. Nasz doping scharakteryzowałbym jako melodyjny, posiadający dużo przyśpiewek, fanatyczny i często bezkompromisowy.
Ten sezon jest dla Was, jak i dla drużyny, dość przełomowy – pierwszy od 15 lat sezon w Orlen Basket Lidze i rewelacyjny początek rozgrywek. Jakie nadzieje wiążecie z tym sezonem, a także jak wpływa to na Wasze zaangażowanie i atmosferę na trybunach?
Nadzieję — ciężko mieć nadzieję na cokolwiek jako beniaminek. Wiadomo, że dla nas najważniejsza jest walka naszych koszykarzy na boisku, pokazanie górniczego charakteru. Wybaczymy przegraną, ale nigdy braku walki i ambicji. Nasze nadzieje pokazuje przyśpiewka "Wiara jest w nas, Mistrza Polski nadejdzie czas". Przez lata marzyliśmy o powrocie w szeregi ekstraklasy, teraz marzymy o trzecim Mistrzostwie Polski Górnika, lecz wiadomo wszystko krok po kroku. Jeśli chodzi o nasze zaangażowanie, to wydaje nam się, że ono było takie same bez względu na to czy to była I liga, czy ekstraklasa. Zawsze staraliśmy się mobilizować w jak największych liczbach u siebie w młynie czy na meczach wyjazdowych. Na ważniejsze spotkania robić oprawy itp. Pod tym względem nie ma różnicy czy to I liga, czy ekstraklasa. Wiadomo, że obecnie samo to, że jesteśmy w ekstraklasie po 15 latach, mobilizuje na tyle wszystkich dookoła, że praktycznie zupełnie odpuściliśmy plakaty meczowe. Bilety na wszystkie domowe mecze rozchodzą się w ciągu kilku minut, na każdym meczu hala jest pełna. Atmosfera, jaka panuje na naszych trybunach — jest taka, na którą się czekało wiele lat. Jest fanatycznie, głośno, hala nabita po brzegi. Miasto żyje Górnikiem, wszędzie na mieście praktycznie mówi się o kolejnych meczach naszej drużyny. Górnik — bez względu czy to koszykówka, czy piłka nożna to religia w Wałbrzychu i okolicach. Miasto jest zakochane w biało-niebieskich barwach.

Gdy mówimy już o atmosferze na trybunach — uważasz, że jako grupa jesteście w czołówce kibicowskiej w Polsce?
Może to zabrzmi nieskromnie, ale zdecydowanie tak. Pokazuje to nie tylko frekwencja u siebie, fanatyczny doping czy oprawy, lecz również liczby wyjazdowe. Nieliczne ekipy na koszykówce mogą nam w tym dorównać lub przebić. Nie chcielibyśmy układać w kolejności top ekip na koszu, ale uważamy, że jesteśmy zdecydowanie w TOP 4 obok Anwilu Włocławek, Stali Ostrów Wielkopolski i SKS-u Starogard Gdański. Wiadomo, że w lidze każdy mówi, że głośna jest też hala w Słupsku. Może i jest, lecz ich młyn prezentuje praktycznie dwie przyśpiewki na krzyż przez cały mecz. Z pewnością nie wyznajemy tych samych zasad kibicowskich jak oni i reszta grup z Projektu Polska. Jesteśmy wychowani na starych zasadach kibicowskich, które wpoiły nam poprzednie pokolenia kibiców Górnika i które my też przekazujemy kolejnym młodszym pokoleniom przychodzącym do naszej hali. Grupy z tego projektu mają inne zasady, bardziej piknikowe. Malowanie twarzy, trąbki czy jakieś akceptowanie komunikacji ze służbami mundurowymi jest sprzeczne z naszymi zasadami, więc nie bardzo jest nam po drodze z nimi. Podsumowując, są cztery ekipy w Polsce robiące konkretną atmosferę na meczach, wyznające takie same zasady kibicowania jak nasza grupa i my jesteśmy wśród tych ekip. Fajnie prezentuje się również grupa Ultras z Twardych Pierników Toruń czy Ultras Noteć Inowrocław. Widać, że w przyszłości, o ile dalej tak będą się rozwijać może być z nich dobry przeciwnik pod względem rywalizacji na trybunach.
W ostatnim czasie internet obiegły filmiki z wydarzeń podczas derbów ze Śląskiem. Możesz nam przedstawić, o co chodziło w całej tej sytuacji i spięciu?
Nic wielkiego. Derbowe mecze przynoszą zawsze wiele emocji, zwłaszcza takie gdy dłuższy czas nie było derbów między dwiema drużynami. Po kilku latach w końcu przyszedł dzień, w którym Górnik zagrał ze Śląskiem Wrocław, a więc odwiecznym naszym rywalem i drużyną, której w Wałbrzychu delikatnie mówiąc, się nie lubi. Nie będziemy się wdawać w szczegóły. Zresztą nic nowego niż zobaczyliście na filmikach, byśmy nie powiedzieli. Przed meczem było lekkie zamieszanie wywołane przez gości, lecz szybko się to uspokoiło. Emocje dolnośląskich derbów. Nic wielkiego.
Pozostańmy jeszcze na chwilę przy tej sytuacji. Niektóre media doczepiły się do Was w związku z wyzwiskami, które leciały w stronę przyjezdnych z Wrocławia. Czy uważasz, że niektórzy powinni dać na "luz" pod tym względem? Nie można przecież zapominać, że na jednym z filmików widać, m.in., kibiców w kominiarkach w barwach Śląska wywołujących mini bójkę. Jak wyglądało to z Waszej perspektywy pod względem zachowania przyjezdnych?
To, co piszą media, dziennikarze czy kibice, którzy w życiu nie pojechali za swoją drużyną, nas kompletnie nie interesuje. Mogą sobie pisać, że nie podoba im się nasze zachowanie, że w Wałbrzychu jest bydło itp. itd. Podsumowaliśmy to zresztą oprawą, którą przywitaliśmy się z ekstraklasą - "Wpuścić chamstwo na salony". Jeździliśmy na wyjazdy w I lidze, jeździmy i teraz i widzimy, jak wygląda atmosfera meczowa w innych halach. Czy naprawdę lepiej gdy hale są puste i słychać oddechy koszykarzy jak w Dąbrowie Górniczej, czy Gdyni? Czy może jednak lepiej wygląda to w tv i na żywo jak hala jest wręcz przepełniona i tętni życiem jak w Wałbrzychu, Włocławku czy Ostrowie Wielkopolskim? Podobnie jest w Słupsku, jacy by kibice Czarnych nie byli to przynajmniej, hala tam jest zawsze pełna i głośna. Chyba takie obrazki są korzystniejsze dla ligi prawda? Ci sami dziennikarze, którzy mówią, że w Wałbrzychu doping jest wulgarny i chamski, jednocześnie jarają się atmosferą derbów Belgradu czy Aten. Nie znają języka serbskiego czy greckiego, ale myślicie że gdy tam grają dwaj śmiertelni wrogowie, to doping jest pozytywny i grzeczny? Wyzwiska lecą pewnie przez cały mecz, ale "eksperci" się podniecają i chcą podobnych obrazków w Polsce. Gdy potem — oczywiście w mniejszej skali — oglądają to w PLK, to nagle podnoszą larum o wyzwiska, o doping bez koszulek itp. Podsumowując — głosy niedzielnych kibiców, ekspertów i dziennikarzy spływają po nas kompletnie. Robimy swoje i dalej będziemy robić.

Czy organizujecie wydarzenia dla kibiców poza meczami, np. turnieje czy spotkania integracyjne?
Staramy się organizować raz na jakiś czas spotkania integracyjne czy akcje charytatywne. Dopiero co zakończyliśmy drugą edycję akcji "Biało-niebieskie schronisko" podczas której zbieraliśmy pieniądze i rzeczy potrzebne zwierzakom z wałbrzyskiego Schroniska dla Zwierząt, by przetrwać zimę. Co roku również dokładamy swoją cegiełkę do akcji kibiców piłkarskiego Górnika "Biało-niebieski Mikołaj", w której w okresie świątecznym dzieciaki z Domu Dziecka są odwiedzane przez górniczego Mikołaja, który ma dla nich prezenty. Parę lat temu jeden z ważnych dla naszej grupy kibiców miał poważny wypadek, potrzebna była mobilizacja jeśli chodzi o oddawanie krwi i środki finansowe. Staraliśmy się, ile mogliśmy, załatwiając różne rzeczy na aukcje od znanych ludzi ze świata koszykówki i nie tylko. Jeśli chodzi o spotkania integracyjne to korzystając z tego jak pięknie położony jest Wałbrzych dwa lata temu w przerwie między sezonami poszliśmy większą grupą w góry. Było ognisko, trochę śpiewów, ale przede wszystkim mogliśmy znów się spotkać w swoim towarzystwie. Turniejów jako Wałbrzyski Kocioł nie organizowaliśmy, za to braliśmy udział w Ogólnopolskich Turniejach Klubów Kibica w Łańcucie czy Turniejach organizowanych przez piłkarskich kibiców Górnika. Kto wie może w przyszłości uda się zorganizować turniej koszykarski dla ogółu kibiców Górnika.
Jakie macie cele jako grupa na nadchodzące sezony? Czy planujecie rozwój w jakimś konkretnym kierunku?
Naszym głównym celem jest przede wszystkim ściąganie jak najwięcej młodej krwi na mecze Górnika, zaszczepienie w nich takiej miłości do klubu, jaką my przejęliśmy od poprzednich pokoleń. Chcielibyśmy, by młodzi bardziej angażowali się zwłaszcza w tworzenie opraw czy kwestie okołodopingowe. Oprawy, które do tej pory prezentowaliśmy stały na naprawdę dobrym poziomie. W tym kierunku na pewno chcielibyśmy się dalej rozwijać. Od paru sezonów co mecz wydajemy również Górniczy Program Meczowy, w którym kibice mogą dowiedzieć się o naszym rywalu, z którym aktualnie gramy, przeczytać wywiad z koszykarzami lub osobami blisko Górnika itp. Od grudnia wskoczyliśmy jednak na wyższy poziom. Wydajemy go w sposób profesjonalny, na śliskim papierze. Coraz więcej osób i firm zgłasza się do nas ,chcąc reklamować się w tym programie meczowym. Bardzo nas cieszy, że idzie to w takim kierunku i myślę, że jeszcze nie raz zaskoczymy kibiców na hali. Chcemy, żeby nasze wyjazdy jeśli chodzi o liczby, stały minimum na takim poziomie jak jest obecnie. Oprawy i najważniejsze wyjazdy są dofinansowane z pieniędzy, które przynosi nam sprzedaż gadżetów i gazetek. Mało kto zdaje sobie sprawę, ale do takich wyjazdów jak do Ostrowa Wielkopolskiego czy w zeszłym sezonie do Starogardu Gdańskiego dokładaliśmy z konta Wałbrzyskiego Kotła kilka tysięcy złotych. Dzięki temu wyjazdy kosztowały jak na dzisiejsze standardy bardzo mało, a dodatkowo mogliśmy dorzucić okolicznościowe szaliki dla każdego wyjazdowicza tak jak zrobiliśmy to w Ostrowie Wielkopolskim. Podsumuwując jeśli programy meczowe, gadżety, doping i wyjazdy zostanie, na obecnym poziomie to będziemy zadowoleni. Poprawić się musimy w kwestii przyciągania młodego pokolenia do naszego sektora.

Jakie zasady obowiązują członków Waszej grupy na trybunach?
Może nie tyle zasady członków grupy WK, co bardziej zasady naszego sektora. Przede wszystkim zakaz używania trąbek, klaskaczy i tym podobnych rzeczy. Na sektorze skupiamy się tylko i wyłącznie na dopingowaniu Górnika. Jedzenie czy pogaduchy zostawiamy na przerwę w meczu. Liczy się doping dla naszego zespołu. Zasady, których staramy się trzymać, wynieśliśmy z klimatów stadionowych, na których się wychowaliśmy, więc osoby, które mają coś wspólnego, ze służbami mundurowymi także w naszym sektorze nie są mile widziane. W Wałbrzychu nie usłyszysz jak na innych halach przyśpiewek typu: "defense" czy trąbek. Interesuje nas tylko nasz zespół i zawsze staramy się zrobić wszystko by jak najbardziej uprzykrzyć mecz drużynie gości.
Czy mieliście kiedyś problemy z władzami miasta, ligi lub policją związane z Waszą działalnością?
Spisywanie na wyjazdach czy mandaty raz na jakiś czas to raczej normalka na wyjazdach, do tego się już przyszło przyzwyczaić. Władze miasta nie ingerują w nasze działania. Z zarządem poprzednim czy obecnym kontakty można określić jako partnerskie. Szanujemy się nawzajem, każdy zajmuje się swoimi zadaniami. Mamy nadzieję, że będzie to tak wyglądało również w przyszłości. Co do ligi to chyba każdy kibic wie, jak wygląda zarządzanie w Polskim Związku Koszykówki. Ciężko dowiedzieć się czegokolwiek, za to do karania związek jest pierwszy. Kary finansowe od związku dostawaliśmy za każdą drobnostkę. Palącą kwestią jest sędziowanie na meczach. To, co większość sędziów odwala na parkiecie, powoduje frustrację ogółu kibiców. Kiedy widzisz, że ktoś jawnie gwiżdże w jedną stronę lub całkowicie nie panuje nad meczem, gwiżdżąc źle w obie strony, człowieka wręcz roznosi złość. W takim wypadku według związku winni jednak są kibice, bo wyrazili głośno, co sądzą o sędziowaniu. Arbitrów najczęściej nie spotyka żadna kara, a sądzimy, że dobrze by było gdyby sędzia główny po meczu był dostępny na konferencji prasowej, by móc odpowiedzieć na parę palących pytań. Także kary od związku niestety, ale zdarzają się w miarę często.

Czy z kibicami którejś drużyny macie aktualnie dobre relacje lub zgodę?
Od zawsze było tak, że jakiekolwiek zgody Górnika to te piłkarskie, czyli Zawisza Bydgoszcz, GKS Tychy i Polonia Świdnica. I tylko takie są u nas uznawane, a jeśli chodzi o koszykówkę nie ma opcji na jakiekolwiek zgody. Nie oznacza to jednak, że nie możemy szanować różnych ekip koszykarskich. Ogólnie wychodzimy z założenia, że jeśli ktokolwiek jest do nas w porządku, podchodzi z szacunkiem, to zawsze może liczyć na to samo. Zbyt mało jest grup koszykarskich kibiców w Polsce, prezentujących podobny jak nasz styl byśmy mieli się między sobą nie szanować. Kilka razy mogliśmy poczuć kibicowską solidarność i pomoc od innych koszykarskich ekip. W tym sezonie dzięki zaangażowaniu kibiców Stali Ostrów Wielkopolski dostaliśmy większą pulę biletów. Kibice Anwilu Włocławek również zaproponowali nam pomoc, gdyby pula przyznanych nam biletów była za mała. Dwa sezony temu, gdy mieliśmy poważną awarię autobusu w Starogardzie Gdańskim, przez co musieliśmy czekać po meczu do późna w nocy, bardzo w porządku zachował się klub SKS i jego kibice. Mogliśmy zostać na hali do czasu naprawy środka transportu, a kibice SKS-u podrzucili nam prowiant. Oczywiście w rewanżu w Wałbrzychu odwdzięczyliśmy się tym samym. Potrafimy docenić prokibicowskie podejście klubów rywali do nas. Z własnego doświadczenia nigdy nie mieliśmy problemów jeśli chodzi o bilety i wejście we Wrocławiu na WKK, na Politechnice Opole, wspominanym już SKS-ie Starogard Gdański. W tym sezonie super podejście do nas zaprezentował zarząd Spójni Stargard, Dzików Warszawa czy ostatnio Wilków Morskich Szczecin. Na zupełnie przeciwnym biegunie jest współpraca z zarządem Legii Warszawa. Podejście do kibiców gości w tym klubie nie można nawet nazwać kabaretem. W czasach Ogólnopolskich Turniejów w Łańcucie znamy też chłopaków z koszykarskiej Pogoni Ruda Śląska. Nie patrząc zupełnie na klub czy region to poprostu bardzo w porządku ludzie.
Wszystkie zdjęcia autorstwa: Marcina Stelmacha, Dawida Wójcikowskiego oraz Krzysztofa Machowskiego
Wszystkie zdjęcia autorstwa: Marcina Stelmacha, Dawida Wójcikowskiego oraz Krzysztofa Machowskiego


