RZUTZA3.PL STREFA KIBICOWSKA KIBICOWSKIE-ROZMOWY-5-MIOSZ-RATAJ-KK-ZASTAL

Kibicowskie rozmowy #5 - Miłosz Rataj, KK Zastal

05/04/2025 09:26

Zapraszam na piątą już odsłonę cyklu „Kibicowskie rozmowy” – tym razem na tapet wzięliśmy Klub Kibica Zastalu, który od lat prężnie działa w kibicowskim świecie, będąc jedną z najbardziej rozpoznawalnych ekip w Polsce. Moim gościem był Miłosz Rataj.Zapraszam do lektury naszej rozmowy!

Zapraszam na piątą już odsłonę cyklu „Kibicowskie rozmowy” – tym razem na tapet wzięliśmy Klub Kibica Zastalu, który od lat prężnie działa w kibicowskim świecie, będąc jedną z najbardziej rozpoznawalnych ekip w Polsce. Moim gościem był Miłosz Rataj.

Zapraszam do lektury naszej rozmowy!

JB: Jak powstał Wasz Klub Kibica? Co Was zainspirowało do jego stworzenia?Pytanie idealne, ponieważ w aktualnym sezonie obchodzimy swoje 10-lecie. Zainspirowała nas miłość do Zastalu oraz chwilowy brak grupy ze zorganizowanym dopingiem w CRS-ie.Jak oceniacie atmosferę na meczach Zastalu w porównaniu do innych hal w Polsce?Myślę, że wstydu nie ma 🙂 Osobiście marzy mi się, aby ludzie z pozostałych sektorów hali również żywiołowo włączali się do dopingu, lecz nie chciałbym narzekać. Jest dobrze, ale może być lepiej.Jak wygląda Wasza współpraca z klubem i zawodnikami?Współpraca z klubem układa się bardzo dobrze. Pomagają nam z tematami, które czasami wymagają ich ingerencji, więc nie mamy na co narzekać.Czy w koszykarskim środowisku macie grupę kibicowską, z którą łączy Was zgoda lub dobre relacje? A może są takie, z którymi macie konflikt?Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie „bawimy się” w kibolskie zgody/układy itd. Bardzo dobre relacje mamy z Watahą Szczecin i z tego miejsca chciałbym ich bardzo pozdrowić, bo zrobiliśmy podczas ostatniego meczu w Netto Arenie dobre kibicowskie widowisko.Ten sezon to prawdziwy rollercoaster emocji – jak podchodzicie do tego jako kibice?Myślę, że śmiało na ten temat, można byłoby napisać pracę doktorską. Z jednej strony komplet kibiców po wielu latach, powrót wychowanka Filipa Matczaka i powrót króla Zielonej Góry, czyli Waltera wygląda jakby wszystko, było wspaniale, ale niestety jest trochę inaczej. Owszem takie ruchy bardzo nas cieszą jako kibiców, lecz kolejny sezon, w którym walczymy o utrzymanie, jest dla nas bardzo ciężki. Zielona Góra kocha koszykówkę, kocha Zastal i myślę, że cała żyje w stresie pod koniec sezonu, lecz nikt nie zwiesza głów i walczymy do końca!

JB: Jak powstał Wasz Klub Kibica? Co Was zainspirowało do jego stworzenia?

Pytanie idealne, ponieważ w aktualnym sezonie obchodzimy swoje 10-lecie. Zainspirowała nas miłość do Zastalu oraz chwilowy brak grupy ze zorganizowanym dopingiem w CRS-ie.Jak oceniacie atmosferę na meczach Zastalu w porównaniu do innych hal w Polsce?Myślę, że wstydu nie ma 🙂 Osobiście marzy mi się, aby ludzie z pozostałych sektorów hali również żywiołowo włączali się do dopingu, lecz nie chciałbym narzekać. Jest dobrze, ale może być lepiej.

Jak wygląda Wasza współpraca z klubem i zawodnikami?

Współpraca z klubem układa się bardzo dobrze. Pomagają nam z tematami, które czasami wymagają ich ingerencji, więc nie mamy na co narzekać.

Czy w koszykarskim środowisku macie grupę kibicowską, z którą łączy Was zgoda lub dobre relacje? A może są takie, z którymi macie konflikt?

Na wstępie chciałbym zaznaczyć, że nie „bawimy się” w kibolskie zgody/układy itd. Bardzo dobre relacje mamy z Watahą Szczecin i z tego miejsca chciałbym ich bardzo pozdrowić, bo zrobiliśmy podczas ostatniego meczu w Netto Arenie dobre kibicowskie widowisko.

Ten sezon to prawdziwy rollercoaster emocji – jak podchodzicie do tego jako kibice?

Myślę, że śmiało na ten temat, można byłoby napisać pracę doktorską. Z jednej strony komplet kibiców po wielu latach, powrót wychowanka Filipa Matczaka i powrót króla Zielonej Góry, czyli Waltera wygląda jakby wszystko, było wspaniale, ale niestety jest trochę inaczej. Owszem takie ruchy bardzo nas cieszą jako kibiców, lecz kolejny sezon, w którym walczymy o utrzymanie, jest dla nas bardzo ciężki. Zielona Góra kocha koszykówkę, kocha Zastal i myślę, że cała żyje w stresie pod koniec sezonu, lecz nikt nie zwiesza głów i walczymy do końca!

Czy przyjście Waltera Hodge’a uważacie za najważniejsze wydarzenie ostatnich lat?Myślę, że sportowo jak najbardziej. Ostatnie większe wydarzenie ostatnich lat to był wygrany Superpuchar Polski w 2021 roku, ale fakt powrót Waltera był czymś niesamowitym. Dla mnie osobiście był to powrót do mojego ukochanego klubu zawodnika, dzięki któremu pokochałem koszykówkę. Ten gościu z „małego klubu” zrobił klub, który jest rozpoznawalny w całej Europie. Niesamowita historia!Na początku marca, podczas meczu z Górnikiem Wałbrzych, hala była wypełniona po brzegi.Czy jest coś, co motywuje Was jeszcze bardziej do działania?Muszę powiedzieć, że dalej jestem pełen podziwu, że ponownie Hala CRS zobaczyła 5000 kibiców. Byłem niesamowicie wzruszony sprawdzając co chwilę stronę abilet i licząc, ile zostało jeszcze biletów. Myślę, że głównie nie trzeba nas namawiać do działania. Mamy w swoim kibicowskim CV wiele super akcji, ale mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej! Tworzymy świetną grupę „koszykarskich świrów”.Który mecz uważacie za najbardziej niezapomniany pod względem atmosfery na trybunach?Myślę, że kto jak kto, ale my w CRS widzieliśmy mnóstwo dobrych meczów pod względem atmosfery. Początki w ekstraklasie, pierwsze medale, Euroliga, VTB i długo by wymieniać 😛 Osobiście dla mnie najlepsza atmosfera na CRS była podczas szóstego (ostatniego) meczu finałów 2015 roku przeciwko Turowowi. Dalej mam przed oczami jak hala wystrzeliła w powietrze po trójce Kosziego sprzed ręki Filipa Dylewicza.

Czy przyjście Waltera Hodge’a uważacie za najważniejsze wydarzenie ostatnich lat?

Myślę, że sportowo jak najbardziej. Ostatnie większe wydarzenie ostatnich lat to był wygrany Superpuchar Polski w 2021 roku, ale fakt powrót Waltera był czymś niesamowitym. Dla mnie osobiście był to powrót do mojego ukochanego klubu zawodnika, dzięki któremu pokochałem koszykówkę. Ten gościu z „małego klubu” zrobił klub, który jest rozpoznawalny w całej Europie. Niesamowita historia!Na początku marca, podczas meczu z Górnikiem Wałbrzych, hala była wypełniona po brzegi.

Czy jest coś, co motywuje Was jeszcze bardziej do działania?

Muszę powiedzieć, że dalej jestem pełen podziwu, że ponownie Hala CRS zobaczyła 5000 kibiców. Byłem niesamowicie wzruszony sprawdzając co chwilę stronę abilet i licząc, ile zostało jeszcze biletów. Myślę, że głównie nie trzeba nas namawiać do działania. Mamy w swoim kibicowskim CV wiele super akcji, ale mam nadzieję, że będzie ich jeszcze więcej! Tworzymy świetną grupę „koszykarskich świrów”.

Który mecz uważacie za najbardziej niezapomniany pod względem atmosfery na trybunach?

Myślę, że kto jak kto, ale my w CRS widzieliśmy mnóstwo dobrych meczów pod względem atmosfery. Początki w ekstraklasie, pierwsze medale, Euroliga, VTB i długo by wymieniać 😛 Osobiście dla mnie najlepsza atmosfera na CRS była podczas szóstego (ostatniego) meczu finałów 2015 roku przeciwko Turowowi. Dalej mam przed oczami jak hala wystrzeliła w powietrze po trójce Kosziego sprzed ręki Filipa Dylewicza.

Działacie od wielu lat i macie za sobą wiele wyjazdów. Czy jest miejsce, do którego jeździcie najchętniej?Myślę, że głównie jest to zmotywowane rangą meczu, terminem oraz nie ma co się oszukiwać dystansem do pokonania. Zawsze w dobrej liczbie stawiamy się w Szczecinie, Wrocławiu czy Włocławku. Myślę, że pozostała część grupy się ze mną zgodził, że najchętniej jeździliśmy do Zgorzelca.Z czego jesteście najbardziej dumni na przestrzeni ostatnich lat?Najbardziej dumni jesteśmy z tego, że rozwijamy się z roku na rok. Nasz sektor powiększa się z każdym sezonem, co roku poznajemy nowe osoby, które są równo zajarane koszykówką i Zastalem jak my co jest świetne.Może na sam koniec, opowiesz nam jeszcze o waszej działalności charytatywnej?Myślę, że nie zaskoczę, jak powiem, że pomaganie wszczepił nam Ś.P. Tomek Wiktorski. Był motorem napędowym każdej aukcji charytatywnej czy wydarzeń charytatywnych. To dzięki m.in. Tomkowi powstała inicjatywa Testu Wiedzy o Zielonogórskiej Koszykówce podczas, którego również zbieramy pieniądze na wybrane akcje charytatywne. Wróciliśmy z testem już imienia Tomka Wiktorskiego w poprzednim roku i na pewno będziemy to kontynuować.

Działacie od wielu lat i macie za sobą wiele wyjazdów. Czy jest miejsce, do którego jeździcie najchętniej?

Myślę, że głównie jest to zmotywowane rangą meczu, terminem oraz nie ma co się oszukiwać dystansem do pokonania. Zawsze w dobrej liczbie stawiamy się w Szczecinie, Wrocławiu czy Włocławku. Myślę, że pozostała część grupy się ze mną zgodził, że najchętniej jeździliśmy do Zgorzelca.

Z czego jesteście najbardziej dumni na przestrzeni ostatnich lat?

Najbardziej dumni jesteśmy z tego, że rozwijamy się z roku na rok. Nasz sektor powiększa się z każdym sezonem, co roku poznajemy nowe osoby, które są równo zajarane koszykówką i Zastalem jak my co jest świetne.

Może na sam koniec, opowiesz nam jeszcze o waszej działalności charytatywnej?

Myślę, że nie zaskoczę, jak powiem, że pomaganie wszczepił nam Ś.P. Tomek Wiktorski. Był motorem napędowym każdej aukcji charytatywnej czy wydarzeń charytatywnych. To dzięki m.in. Tomkowi powstała inicjatywa Testu Wiedzy o Zielonogórskiej Koszykówce podczas, którego również zbieramy pieniądze na wybrane akcje charytatywne. Wróciliśmy z testem już imienia Tomka Wiktorskiego w poprzednim roku i na pewno będziemy to kontynuować.
Zobacz najnowsze artykuły